"Nie możemy sobie pozwolić na stratę choćby jednej jednostki treningowej, więc mimo męczącej podróży trzeba było na trochę wskoczyć do wody i się popluskać. Zresztą sam trening nie był zbyt wyczerpujący. Bardziej zmarnowało nas długie jechanie autobusem w tutejszych korkach. W Brisbane rano także normalnie trenowaliśmy. Tak blisko przed mistrzostwami musimy trzymać się planu, każde odstępstwo może się odbić na wyniku" - powiedział główny trener kadry Paweł Słomiński.

Po trzech tygodniach zgrupowania Polacy przenieśli się z Brisbane do Melbourne. Pierwsze starty w mistrzostwach świata już w niedzielę.

W Brisbane poza Katarzyną Baranowską nikt nie narzekał na poważniejsze problemy zdrowotne. Polce odnowiła się kontuzja kolana. Ze startów indywidualnych na pewno zrezygnuje, ale prawdopodobnie popłynie w sztafecie.