Wasz pojedynek na 200 m stylem motylkowym traktuje pani jako sprawę osobistą?
Otylia Jędrzejczak: To zabawne, ale jestem chyba jedyną osobą, która nie podchodzi do tego pojedynku osobiście. Wszyscy mówią o jakichś porachunkach, a ja w ogóle nie zastanawiam się nad tym, że ścigam się z Jessicah, ale myślę o tym, by wygrać. To normalna przeciwniczka, nie mam z nią specjalnych porachunków. Mój tata zawsze mówi: przed wyścigiem jesteście ludźmi i darz sympatią rywali. Dopiero w wodzie są twoimi przeciwnikami.
Jessicah Schipper: Nie ma między nami żadnych animozji, jeśli o to panu chodzi. To dla mnie ważny wyścig, prestiżowy. Basen, w którym walczymy, został nazwany imieniem Sussie O'Neill. To była rekordzistka świata na 200 m delfinem, na dodatek moja rodaczka, którą prasa nazwała „Madame Buterfly". O'Neill straciła rekord na rzecz Otylii, ja z kolei odebrałam najlepszy wynik Polce. Wiem, że dla mediów tych podtekstów jest wiele, ale ja chcę normalnie walczyć.

Lubicie się więc?
Otylia: Ja czuję do niej sympatię i wielki szacunek. To wspaniała pływaczka. Cieszę się, że rywalizuje z kimś takim.
Jessicah: Znamy się głównie z zawodów. Ja mam nadzieję, że tak.

Pisujecie do siebie e-maile?
Otylia: Nie. Podobno Jessicah do mnie jakiegoś wysłała, a ja odpisałam, ale nic nie dostałam. Jeśli Jessicah coś wysłała i dostała odpowiedź, to może ktoś się pode mnie podszył, ale i tak chcę jej podziękować za to, że pamiętała i ciepło o mnie myślała.
Jessicah: Tak. Wysłałam Otylii życzenia szybkiego powrotu do zdrowia, odpowiedziała mi na ten e-mail. To miłe.

Ma pani już taktykę na wyścig?
Otylia: Zawsze pływam tak samo: najpierw głową, potem sercem, czyli na początku pilnuję konkurencji, a od połowy narzucam swoje tempo. Mam świadomość, że trzeba będzie walczyć o rekord świata i może to być najszybszy wyścig w mim życiu. Chcę pobić rekord życiowy, a reszta się jakoś potoczy.
Jessicah: Jest prosta: szybko objąć prowadzenie i nie oddać go do mety. Moim celem jest poprawienie rekordu życiowego. Tak się składa, że to też jest rekord świata. Jestem na to przygotowana i nie mogę się już doczekać wyścigu. Mój trener uważa, że jestem w świetnej formie. Wierzę mu, bo on nigdy mnie nie oszukał.

Ostatni raz rywalizowałyście w Montrealu. Wówczas Australijczycy protestowali, że Polka, wygrywając, złamała przepisy.
Otylia: Wiele razy wyjaśniałam, że ostatnią część wyścigu popłynęłam ostatkiem sił, nawet nie pamiętam finiszu. Tamta sprawa jest już wyjaśniona i zamknięta.
Jessicah: Na zapisie wideo widać, że Otylia dotknęła brzegu jedną ręką. Dla mnie ta sprawa jest zamknięta. To był ciężki wyścig i walczyłyśmy ze wszystkich sił. To media rozdmuchały całą sprawę, ja wolę wyjaśnić ją w basenie w rywalizacji fair, a Otylia jest uczciwą przeciwniczką.