Zanim jednak pies trafił do weterynarza... ugryzł słynnego tenisistę w palec. "To był bardzo mały piesek. Próbowałem go zabrać do weterynarza. To nic takiego" - tłumaczył piąty tenisista świata. Choć Gonzalezowi nie udało się zabrać zwierzaka do specjalisty, wezwał pomoc i psa udało się uratować.
Jak podają chilijskie media, finalista tegorocznego Australian Open został poddany szczegółowym badaniom, a ranny pies trafił do pobliskiej kliniki weterynaryjnej. Zanim wróci do pełni sił, przez najbliższe klika dni pozostanie pod obserwacją weterynarzy.
Fernando Gonzalez ma wyjątkowo dobre serce. Jeden z najlepszych tenisistów na świecie jechał jedną z zatłoczonych ulic Santiago, gdy zobaczył leżącego na środku jezdni małego pieska, potrąconego przez samochód. Słynny zawodnik natychmiast zatrzymał auto i - jak się okazało - uratował rannego psa.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama