Zanim jednak pies trafił do weterynarza... ugryzł słynnego tenisistę w palec. "To był bardzo mały piesek. Próbowałem go zabrać do weterynarza. To nic takiego" - tłumaczył piąty tenisista świata. Choć Gonzalezowi nie udało się zabrać zwierzaka do specjalisty, wezwał pomoc i psa udało się uratować.

Jak podają chilijskie media, finalista tegorocznego Australian Open został poddany szczegółowym badaniom, a ranny pies trafił do pobliskiej kliniki weterynaryjnej. Zanim wróci do pełni sił, przez najbliższe klika dni pozostanie pod obserwacją weterynarzy.