Początek meczu był bardzo wyrównany i żadnej z tenisistek nie przychodziło łatwo wygrywanie swoich gemów. Czink starała się na wszelkie sposoby szybko kończyć wymiany, by nie pozwolić rywalce złapać właściwego rytmu wymian. Jej atutem był płaski i szybki serwis oraz częste wypady do siatki.

Reklama

Natomiast Radwańska konsekwentnie grała z kontry i była skuteczna w defensywie. Przede wszystkim starała się zdobywać punkty minimalnym nakładem sił. Dopiero przy stanie 4:3 przeszła do ataku i dzięki kilku agresywnym i dość ryzykownym zagraniom przełamała podanie rywalki do zera. Chwilę później pewnie utrzymała swój serwis i rozstrzygnęła losy pierwszej partii po 32 minutach.

Polka zdobyła w niej 34 punkty, oddając 25 rywalce, a także miała cztery asy i jeden podwójny błąd serwisowy, przy odpowiednio jednym i trzech po stronie Węgierki. Wykorzystała jednego z dwóch "break pointów", a sama obroniła jedną piłkę na przełamanie. Kluczowa była w tym secie skuteczna gra przy pierwszym podaniu - wygrała 20 z 24 piłek (przy drugim 2 z 9).

Druga część meczu wyglądała podobnie, a tym razem kluczowe okazało się przełamanie serwisu Czink w piątym gemie, choć Radwańska w kolejnym sama musiała bronić dwa "break pointy", zanim wyszła na 4:2.

Węgierka zdołała utrzymać swoje podanie na 3:4, ale przy stanie 3:5 nieoczekiwanie zrobiło się 30:40 i przy pierwszym meczbolu wyrzuciła prostą piłkę z forhendu na aut. Spotkanie zakończyło się po godzinie i 14 minutach.

Reklama

>>>Czytaj dalej>>>



Reklama

W sumie we wtorek Radwańska zepsuła tylko pięć piłek, za to jej przeciwniczka popełniła 31 niewymuszonych błędów z gry. Krakowianka miała też pięć asów i jeden podwójny błąd serwisowy, a Czink odpowiednio jeden i siedem. W sumie Polka wykorzystała trzy z sześciu szans na przełamanie, a jej rywalka zmarnowała wszystkie cztery takie okazje.

Jedynie w wygrywających uderzeniach lepsza okazała się Węgierka 32-24, ale podejmowanie ryzyka było dla niej jedyną szansą na nawiązanie walki z wyżej notowaną rywalką. Było to pierwsze spotkanie tych zawodniczek.

Radwańska w poniedziałek spadła z ósmego na dziewiąte miejsce w rankingu WTA Tour, wyprzedzona przez Belgijkę Kim Clijsters. Jednak w turnieju jest rozstawiona z "siódemką", na podstawie klasyfikacji z poprzedniego tygodnia, w wyniku nieobecności kontuzjowanej Rosjanki Jeleny Dementiewej. Natomiast Czink jest obecnie 70. na świecie, w Wimbledonie tylko raz w pięciu startach zdołała przejść pierwszą rundę.

Polka w dwóch ostatnich edycjach londyńskiej imprezy docierała do ćwierćfinału i w zgodnej opinii ekspertów powinna w tym roku powtórzyć ten wynik. Jej kolejną rywalką będzie zwyciężczyni meczu pomiędzy Włoszką Albertą Brianti i Amerykanką Jill Craybas.

Po południu swój pierwszy singlowy występ w Wimbledonie rozpocznie Łukasz Kubot, zajmujący 53. miejsce w rankingu ATP World Tour. Rywalem Polaka będzie Słoweniec Blaz Kavcic - 122. w klasyfikacji. Ich jedyne dotychczasowe spotkanie, w 2008 roku w drugiej rundzie challengera w Bucharze (Uzbekistan), wygrał Kavcic.

Na korzyść Polaka przemawia jednak nie tyko wyższy ranking, ale i większe doświadczenie w Wielkim Szlemie. W styczniu dotarł do 1/8 finału Australian Open, a w 2006 r. do trzeciej rundy US Open.