Cztery sekundy przed końcem gry rzutu karnego nie wykorzystał występujący w Vive Serb Rastko Stojkovic. W zespole niemieckim, który do tej pory miał na koncie trzy zwycięstwa i prowadził w grupie, występuje trzech Polaków: Karol Bielecki, Grzegorz Tkaczyk i bramkarz Sławomir Szmal.

Reklama

Vive Targi: Marcus Cleverly, Kazimierz Kotliński - Michał Jurecki 4, Patryk Kupczyński 3, Mariusz Jurasik 3, Mateusz Jachlewski, Rastko Stojković 5, Henrik Knudsen 3 - Piotr Grabarczyk, Daniel Żółtak, Tomasz Rosiński 4, Vitalij Nat 1, Mateusz Zaremba, Kamil Krieger.

Rhein-Neckar Lowen: Sławomir Szmal, Henning Fritz - Uwe Gensheimer 7, Grzegorz Tkaczyk 2, Borge Lund 1, Olafur Stefannson 4, Bjarte Myrhol 1, Ivan Cupić 2 - Andy Schmid, Oliver Roggisch, Karol Bielecki 5, Robert Gunnarsson, Patrick Groetzki 1.

Kary: Vive Targi - 6, Rhein-Neckar - 12 minut.

Czerwone kartki: Piotr Grabarczyk (Vive Targi) 44 min, za trzy przewinienia, Grzegorz Tkaczyk (Rhein-Neckar) w 57 min. za złośliwy faul, Karol Bielecki 60 min. złośliwi faul.

Sędziowie: Slave Nikolov i Gjorgi Nachevski (obaj Macedonia). Widzów: 4 000.

Następne spotkanie fazy grupowej kielczanie rozegrają 20 listopada we własnej hali z FC Barcelona Borges.

Reklama

W pierwszej połowie gospodarze mieli szansę uzyskać wyraźne prowadzenie, ale popełniali za dużo błędów, niecelnie podawali, tracili piłkę w sposób beztroski, a niektóre strzały wykonywali zupełnie bez przygotowania. Gdyby nie znakomita postawa ich bramkarza Marcusa Cleverlego, remis do przerwy byłby niemożliwy.

Goście niczym nie zaskoczyli, wykorzystywali sytuacje pod bramką Vive, choć wielokrotnie mieli kłopoty z pokonaniem obrony. Karol Bielecki w tym okresie potwierdził, że nadal jest w świetnej formie, zdobywał bramki, a także udanie wspomagał kolegów w obronie.

Po przewie gra kielczan zmieniła się diametralnie. Zespół Bogdana Wenty przeprowadzał szybkie akcje i co istotne, wreszcie zaczęli trafiać skrzydłowi. Widowisko zyskało na atrakcyjności. A gospodarzom udało się uzyskać dwu-, trzybramkową przewagę.

W 55. minucie z kolei niemiecka drużyna wygrywała dwoma golami, ale po rzutach Knudsena i Jureckiego, na 35 sekund przed końcem doszło do remisu.



W ostatniej akcji meczu kontrę Nata nieprzepisowo przerwał Bielecki. Sędziowie z Macedonii bez wahania podyktowali karnego i pokazali czerwoną kartkę polskiemu rozgrywającemu "Lwów". Do piłki podszedł Stojkovic i na cztery sekundy przed końcowym gwizdkiem trafił prosto w bramkarza gości Henninga Fritza, dzięki czemu w Kielcach zespoły podzieliły się punktami.

Przed spotkaniem przewodniczący Rady Gospodarczej przy Prezesie Rady Ministrów Jan Krzysztof Bielecki oraz minister sportu Adam Giersz przekazali Karolowi Bieleckiemu list od premiera Donalda Tuska. Szef rządu napisał m.in. "Gratuluję Ci postawy, którą udowodniłeś, że nie można poddawać się nawet w najtrudniejszych momentach. Dziękuję za to, że dla tysięcy polskich kibiców, sportowców i młodych ludzi stałeś się wzorem godnym do naśladowania".

11 czerwca w towarzyskim meczu reprezentacji Polski z Chorwacją w Kielcach w starciu z Josipem Valciciem Karol Bielecki doznał poważnego urazu oka. Mimo dwóch operacji, nie udało się przywrócić wzroku. Początkowo pochodzący z Sandomierza zawodnik chciał zakończyć karierę, jednak po kilku dniach zmienił decyzję i rozpoczął przygotowania do kolejnego sezonu. Powrót na parkiet udał się i polski szczypiornista jest obecnie jednym z najmocniejszych punktów Rhein-Neckar.