Już dojeżdżając na stadion "Marketa" można było odnieść wrażenie, że zawody odbywają się w Polsce. Wszędzie można było spotkać kibiców w biało-czerwonych barwach. Na kameralnym obiekcie w Pradze było to jeszcze bardziej odczuwalne, bo zdecydowaną większość na trybunach stanowili Polacy. W tych warunkach dobrze radzili sobie mistrz świata Tomasz Gollob i wicemistrz Jarosław Hampel, którzy rok temu zajęli odpowiednio pierwsze i trzecie miejsce.

Reklama

Przed sobotnimi zawodami Gollob mówił, że zawsze dobrze czuje się w stolicy Czech, ale każde zawody są inne i nie może być pewnym wysokiego miejsca. Przed pierwszym biegiem w ostatniej chwili zamienił motocykl i była to dobra decyzja. Do półfinałów awansował z 12 punktami na koncie (zdecydowanie wygrał trzy pierwsze wyścigi). Świetnie prezentował się również Hampel (trzykrotnie wygrał biegi w fazie zasadniczej i dwukrotnie był drugi), który do najlepszej ósemki awansował z 13 oczkami.

W 14. biegu zaciętą walkę stoczył niepokonany dotąd Gollob z Chrisem Holderem. Obydwu na starcie żadnych szans nie dał właśnie Hampel. Gollob natomiast unikając upadku dał się wyprzedzić Australijczykowi, ale do końca walczył o drugą pozycję. Trybuny zawrzały, kiedy aktualny mistrz świata wyprzedził rywala na ostatnim wirażu. Na mecie pogroził palcem Australijczykowi, który wcześniej zajechał mu drogę.

Z kolei w 16. biegu Antonio Linbaeck doznał groźnie wyglądającego wypadku. Szwed nie opanował motoru na drugim wirażu i z całym impetem uderzył w bandę. Było to już na odcinku, gdzie bandy nie są zabezpieczone specjalnymi gąbkami. Szwed po kilku minutach podniósł się jednak o własnych siłach.

Reklama

Poniżej oczekiwań spisali się Janusz Kołodziej i Rune Holta. Ten drugi dopasował sprzęt do warunków panujących w Pradze zbyt późno, bo wygrał dopiero swoje dwa ostatnie biegi. Wcześniej dwukrotnie przyjechał ostatni i raz trzeci. Natomiast debiutujący w tym roku jako stały uczestnik GP Kołodziej zawody zakończył z dorobkiem jednego punktu.

W półfinale trafili na siebie Gollob i Hampel, w towarzystwie Chrisa Holdera i Fredrika Lindgrena. Wicemistrz świata pozostawił rywali na starcie, a Gollob przegrał walkę na starcie również z Holderem. Australijczyk nie wytrzymał jednak presji Polaka i nieatakowany wpadł w bandę na ostatnim okrążeniu. W powtórce półfinału (Holder został wykluczony) szybszy na starcie był już Gollob, ale Lindgren nie potrafił nawiązać walki z dwójką Polaków, którzy awansowali do finału.

W finale ponownie świetnie wystartował Hampel, ale na pierwszym wirażu upadł Jason Crump, który nie został wykluczony z powtórki biegu. W powtórzonym finale bezkonkurencyjny, podobnie jak w całych zawodach (w sumie sześciokrotnie był pierwszy i tylko raz drugi) był Amerykanin Greg Hancock, który łącznie zdobył 20 punktów. "Pozdrawiam wszystkich Polaków, bo to był prawie wasz wieczór. Jarek Hampel był tego wieczoru bardzo szybki" - mówił po zakończeniu zawodów Hancock.

Reklama

Kolejny turniej GP zostanie rozegrany 11 czerwca w Kopenhadze.

http://www.youtube.com/watch?v=UrtsZj0S5Ao