Patryk Kuchczyński: Miałem wrażenie jakbyśmy na chwilę przestali grać piłkę ręczną. W obronie nie było jeszcze najgorzej, była walka, ale z przodu całkowicie nie mogliśmy sobie poradzić. Nie robiliśmy w ogóle tego, co mieliśmy założone. Każdy chciał grać indywidualnie. Serbowie niczym nas nie zaskoczyli, w głowach mieliśmy przygotowane, co będzie się działo, tylko nie jestem w stanie powiedzieć, dlaczego nie przełożyliśmy tego na parkiet.

Reklama

Grzegorz Tkaczyk: Nie pamiętam, kiedy nasza reprezentacja rzuciła tylko 18 bramek. Do obrony nie można się przyczepić, bo tylko 22 bramki stracone i świetna gra Marcina Wicharego, ale w ataku byliśmy bardzo słabi i pomogliśmy bramkarzowi gospodarzy zostać bohaterem. Wystarczyło zagrać taki mecz, jak na turnieju w Danii przed tygodniem i Serbia by przegrała. Dzisiaj rywale nie byli wcale tacy świetni, tylko my byliśmy tacy słabi. Spodziewałem się większego piekła, a hala nie była wypełniona po brzegi. Doping kibiców na pewno nas nie sparaliżował. Od początku do końca się nie układało. Serbowie powiększali przewagę z minuty na minutę, w pewnym momencie zrobiło się osiem bramek straty i było praktycznie po meczu.