Wiadomo jakie emocje wzbudzają niektóre sędziowskie decyzje. Wygląda jednak na to, że już wkrótce w Anglii panowie z gwizdkami będą sobie mogli jeszcze bardziej "porządzić", a piłkarze w ciszy i z pokornie schyloną głową wysłuchają tego, co ma do powiedzenia arbiter.

Wolną rękę będzie miał tylko kapitan drużyny. To on będzie reprezentował swoich zawodników w kontaktach z sędziami. I tylko jemu sędziowie będą łaskawie odpowiadać na wszelkie wątpliwości. A innych zawodników surowo karać będą za każde "ale".

Projekt, o którym mowa ma szansę wejść w życie już niebawem. Jak wyśledził serwis zczuba.pl, z powodzeniem działa on w amatorskich ligach w Anglii pod kryptonimem "Respekt". Jeśli decydenci uznają, że plan ten nie ma żadnych minusów, wprowadzą go na najwyższym szczeblu rozgrywek.

Według władz ligi angielskiej program "Respekt" ucieszy nie tylko sędziów, ale i trenerów, którzy nierzadko nie mają wpływu na wydarzenia na boisku, podczas których piłkarze wyłapują kolejne głupie żółte kartki.

Minus jest tylko jeden - kibice czekają na swary pomiędzy zawodnikami i sędziami z utęsknieniem. Nierzadko przecież są to najciekawsze momenty spotkania...