Zawodnicy hiszpańskiej drużyny mieli więcej problemów niż Luca Toni. Obaj zostali "obrobieni", kiedy byli w domu. Andres Palop w tym czasie mocno spał. Gorzej miał Luis Fabiano. On został sterroryzowany przez bandytów.

Mimo to obaj zagrali w meczu z Realem Saragossa. Dzięki nim FC Sevilla rozbiła rywali aż 5:0. "Zwycięstwo to oceniam bardzo wysoko, ponieważ piłkarze przystąpili do meczu mimo świadomości o tych nieprzyjemnych incydentach, niewyspani, rozbici psychicznie" - pochwalił ich trener Manolo Jimenez.

Reklama