O przeniesienie procesu wystąpił gorzowski sąd rejonowy. Powód był banalny - wszyscy oskarżeni mieszkają w Ostrowie i jego okolicy, więc takie rozwiązanie wydaje się byc lepsze.

Śledztwo dotyczące tzw. afery żużlowej trwa od początku października zeszłego roku. Dotyczyło wydarzeń poprzedzających wrześniowy mecz finałowy w I lidze między Stalą a Interem. Stawką był awans do ekstraligi żużlowej.

Reklama

Oskarżonymi w sprawie są: były trener Klubu Motorowego Ostrów Lech K., były prezes Jan Ł. oraz jeden ze sponsorów Jan G. i jego syn Marcin. Wszystkim grozi do pięciu lat więzienia.

Według tego, co udało się ustalić prokuraturze, Marcin G. był wykonawcą planu oszustów. Kilkakrotnie kontaktował się telefonicznie i za pośrednictwem sms-ów z żużlowcem Stali Matejem F. proponując mu łapówkę, jeśli "pomoże" przegrać swojej drużynie. Syn sponosra proponował zawodnikowi za celową stratę 6 punktów najpierw 40 tys. zł, a później 25 tys. euro. Żużlowiec poinformował o propozycji policję.

30 września 2007 roku ostrowianie przegrali w Gorzowie Wlkp. ze Stalą 41:49 i stracili szansę na bezpośredni awans. To oznaczało dla Intaru baraże z ZKŻ Zielona Góra, które przegrał i pozostał w I lidze.

W czasie śledztwa Lech K. i Marcin G. siedzieli w areszcie, dwaj pozostali oskarżeni wpłacili kaucje w wysokości 100 tys. i 200 tys. i na proces czekają na wolności.