Były napastnik Legii jest mocno rozczarowany tym, co wiosną prezentują piłkarze warszawskiego zespołu. "No i co ja mam o tej Legii powiedzieć, po takim meczu, jak ten w Sosnowcu? Miała być walka o dogonienie Wisły, ale teraz trzeba się będzie mocno napocić, żeby na koniec ligi zająć drugie miejsce. Ale jeżeli w przerwie zimowej do zespołu nie sprowadza się nowych twarzy, to efekty są takie, jak widać" - mówi "Faktowi" "Kosa".
Dla Koseckiego wystarczy jeden rzut oka, żeby wyciągnąć pewne wnioski. "Tej drużynie brakuje charakteru. Takiej werwy, jaka charakteryzuje chociażby Aleksandara Vukovicia. Całe nieszczęście Legii polega na tym, że w tej chwili tylko jego..." - twierdzi były reprezentant Polski.
"Kosa" zwraca uwagę na to, że nie wszyscy zawodnicy sprawdzają się w Legii. "W przeszłości mieliśmy wiele takich przykładów, że gwiazdy innych klubów ściągane na Łazienkowską zupełnie się nie przyjmowały. Grzelak w Widzewie był wyróżniającym się piłkarzem w naszej lidze. Ale być gwiazdą w Widzewie, a w Legii, to dwie różne sprawy. Albo ci zawodnicy się odblokują, albo muszą sobie poszukać innych klubów" - przekonuje Kosecki.
Były piłkarz Legii zastanawia się, czy na Łazienkowskiej nie powinno się powrócić do pomysłu z zatrudnieniem psychologa. "Może to pomogłoby odblokować się niektórym zawodnikom. Bo wielu z nich nie radzi sobie z presją gry w takim klubie jak Legia" - twierdzi "Kosa".
"I jeszcze jedno. Mój przyjaciel Janek Urban nie może brać odpowiedzialności za słabą grę tylko na swoje barki. Bo efekt może być taki, że jego zwolnią, a obecni piłkarze zostaną i wszystko będzie po staremu. A to dla Legii byłby najgorszy scenariusz " - kończy Kosecki.