Przydomek "Rycerze wiosny" zupełnie nie pasuje do wiosennych wyczynów tego zespołu. W ŁKS zimą były wzmocnienia. Przyszli byli reprezentanci Polski Marcin Adamski i Sebastian Mila, ale nie przełożyło się to na wyniki. Łodzianie zremisowali z równie słabo grającą Jagiellonią i Cracovią oraz przegrali w stolicy z Legią, dla której to... jedyne punkty tej wiosny. Jabłoński wie, że jeśli potknie się w dzisiejszym spotkaniu z Dyskobolią Grodzisk Wielkopolski, to święta Wielkiejnocy wcale nie będą miłe - pisze "Fakt".

Reklama

Jacek Zieliński miał budować w Kielcach potęgę Korony, ale wszystko na to wskazuje, że skończy jak jego poprzednik Ryszard Wieczorek. Po dobrej rundzie jesiennej kielczanie mocno spuścili z tonu. Właśnie taka sytuacja doprowadziła do zwolnienia Wieczorka, który kolejno tracił szanse na europejskie puchary. Wydawało się, że przyjście klasowego bramkarza Wojciecha Kowalewskiego rozwiąże problemy z defensywą, która traci mnóstwo goli.

Ale na nic to się zdało. Korona w każdym z trzech pierwszych spotkań rundy wiosennej znów traciła bramki. Na kiepską atmosferę w tej drużynie wpłynął też konflikt Piotra Świerczewskiego z Zielińskim, po którym piłkarz przeniósł się do Dyskobolii.

Jagiellonia dużo zawdzięcza trenerowi Arturowi Płatkowi. Już w rundzie jesiennej praktycznie zapewnił on utrzymanie swojego zespołu w ekstraklasie. Teraz czkawką odbija się słaba aktywność podczas zimowego okienka transferowego. Sprowadzono tylko "staruszka" Tomasza Sokołowskiego, niedoświadczonego Michała Renusza oraz dwóch zawodników z Ameryki Południowej.

"Na więcej klubu po prostu nie stać" - mówił trener. Z piłkarzy, których Płatek ma do dyspozycji, na razie nie udało złożyć się zespołu. Jeśli Jagiellonia nie pokona dziś "pogromców Legii", Zagłębia Sosnowiec, to trener pożegna się z pracą.

Szkoleniowcem jedynego zespołu, który nie zdobył wiosną punktu, jest Orest Lenczyk. Ten trener, bez względu na wyniki, doczeka świąt, bo... ma bardzo dobrze skonstruowany kontrakt.