Na kolejnym posiedzeniu Zarządu Polskiego Związku Narciarskiego nowy trener ma przedstwić kandydatury pozostałych współpracowników. Kruczek zadeklarował, że za około trzy tygodnie będzie znany cały sztab trenerski. "Będzie liczył pięć osób pracujących na stałe i cztery osoby współpracujące. Widziałbym wśród nich fizjologa, psychologa, biomechanika i eksperta od aerodynamiki, który współpracowałby z biomechanikiem w kwestii doskonalenia techniki lotu" - powiedział.

Reklama

Jak stwierdził prezes Polskiego Związku narciarskiego Apoloniusz Tajner, nowy sztab szkoleniowy będzie tworzył samodzielnie trener Kruczek. "Nikt nie będzie mu narzucał co ma robić i kogo ma powołać" - podkreślił prezes PZN.

Kruczek nie chciał wiele mówić o kandydatach, zdradził jednak, że nie będzie wielkiej rewolucji w sztabie trenerskim i że Zbigniew Klimowski pozostanie na stanowisku asystenta trenera. Poza tym, nie chciał podawać żadnych nazwisk. "Wiem z kim chciałbym współpracować, jednak nazwiska tych osób ujawnię dopiero wtedy, gdy będę znał już konkrety" - stwierdził nowy trener kadry.

Dodał też, że dokładny skład kadr skoczków będzie znany po ocenie tegorocznego sezonu, która odbędzie się 8 kwietnia. Według obowiązującego nadal planu przygotowań, kadra wznowi treningi w maju.

Reklama

Kruczek swój plan na polepszenie sytuacji polskich skoków nazywa "taktyką małych kroków". "Nie należy stawiać sobie od razu najwyższych celów. Uważam, że dwójka Adam Małysz i Kamil Stoch powinna mieć oddzielny program treningowy. To są przecież zawodnicy z czołowej trzydziestki Pucharu Świata. Dla pozostałych chciałbym postawić poprzeczkę niżej - zacząć od Pucharu Kontynentalnego. Po dobrych wynikach uzyskanych w tych zawodach, dopiero zrobić następny krok, dać im szansę startu w Pucharze Świata" - wyjaśnił Kruczek.

Nowy szkoleniowiec polskich skoczków chciałby, aby na igrzyskach olimpijskich w Vancouver Adam Małysz zdobył medal, a drużyna zaprezentowała się nie gorzej niż w Salt Lake City.

Prezes PZN Apoloniusz Tajner przedstawił kulisy zatrudnienia Łukasza Kruczka i dlaczego nie przedłużono umowy z jego poprzednikiem, fińskim szkoleniowcem Hannu Lepistoe.

Reklama

"Z końcem lutego, po mistrzostwach świata w lotach, w gronie prezydium zaczęliśmy się zastanawiać nad zmianą trenera. Ale dopiero 5 marca po raz pierwszy oficjalnie zdecydowaliśmy, że umowa z Lepistoe nie będzie przedłużona" - poinformował prezes PZN.

Zdaniem Apoloniusza Tajnera, zagraniczni trenerzy, którzy ostatnio zajmowali się kadrą, "nie korzystali z polskiej wiedzy szkoleniowej".

Po zakończeniu obrad zarządu PZN poinformowano, że związek wystosował do Hannu Lepistoe specjalne zaproszenie do Polski. Władze związku i zawodnicy chcą mu w uroczysty sposób podziękować za pracę.