"To chyba jedyny taki turniej na świecie, oprócz igrzysk olimpijskich, w którym gra się o trzecie miejsce" - śmiała się Jelena Demientiewa. Rosjanka zrewanżowała się Domachowskiej za porażkę w grupie i wygrała z nią mecz decydujący o trzeciej pozycji w pokazowym turnieju. Dzięki temu dostała o pięć tysięcy dolarów więcej od Polki.
"Przed tym turniejem przyjęłabym czwarte miejsce w ciemno" - Marta była zadowolona ze swojej gry. "Teraz czekają mnie trzy turnieje, w Rzymie, Stambule i Paryżu, które zadecydują o tym, czy zakwalifikuję się do igrzysk w Pekinie.
"Jestem dobrej myśli. Marta jest w dobrej formie i krok po kroku będzie zbliżać się do olimpiady" - przewiduje trener Domachowskiej, Paweł Ostrowski.
Polka musi w ciągu miesiąca awansować o 20 miejsc w światowym rankingu, by uzyskać awans do Pekinu. "Ma na to duże szanse. Gra coraz lepiej i jestem przekonana, że szybko będzie się pięła w górę rankingu" - mówi o Domachowskiej Demientiewa.
Marta została też doceniona przez Suzuki, które podpisało z nią kontrakt sponsorski (stąd prezent w postaci samochodu). A turniej wygrała Swietłana Kuzniecowa, która w finale pokonała Marię Kirilenko.