Polacy, by myśleć o uzyskaniu olimpijskiej kwalifikacji, musieli za wszelką cenę wygrać z Islandią i ta sztuka im się udała. Największa w tym zasługa naszego bramkarza Sławomira Szmala, który w sobotę bronił jak w transie. "To, co pokazał dziś Sławek było niesamowite" - komplementował kolegę z zespołu Tkaczyk.

Reklama

Kapitan naszej reprezentacji podkreślił jednak, że brawa należą się wszystkim, bo włożyli w sobotni mecz całe serce. "Wygraliśmy mecz sześcioma bramkami, ale w rzeczywistości różnica pomiędzy oboma zespołami była niewielka" - powiedział serwisowi onet.pl Tkaczyk.

W ostatnim meczu turnieju podopieczni Bogdana Wenty zagrają z Argentyną. Jeśli wygramy - a wszystko na to wskazuje, bo nasi Argentyna to zdecydowanie najsłabszy zespół turnieju - będziemy mogli już dziś świętować wywalczenie awansu na igrzyska.