Harbin, stolica prowincji Heilongjiang (Rzeka Czarnego Smoka - chińska nazwa Amuru), kosztem trzech miliardów juanów (ok. 440 mln dolarów) zbudował obiekty, które gościć będą w lutym przyszłego roku 4000 uczestników Zimowej Uniwesjady. Te właśnie obiekty mają być - jak powiedział gubernator prowincji Li Zhanshu dziennikowi "China Daily" - bazą dla przyszłych igrzysk olimpijskich.
"Jeśli Zimowa Uniwersjada 2009 zakończy się sukcesem, utwierdzi to na nas w przekonaniu o kontynuowaniu starań o igrzyska olimpijskie - powiedział Li.
Harbin, który był po rosyjskiej rewolucji enklawą rosyjskich "białych" emigrantów, słynie z dorocznego festiwalu rzeźb lodowych. Ponad pięciomilionowe miasto było już na liście kandydatów do organizacji zimowych igrzysk, ale przegrało rywalizację z kanadyjskim Vancouver.
"Jeśli nie uda się nam wygrać rywalizacji o rok 2018, jesteśmy zdeterminowani starać się o igrzyska w 2022 roku. Naszym marzeniem jest gościć pierwsze w Chinach Zimowe Igrzyska" - zapewnił gubernator Li Zhanshu.
Chińczycy na letnich Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie nie mieli sobie równych. Teraz chyba chcą pokazać, że w sportach zimowych też są dobrzy. Chiny ujawniły, że będą się ubiegać o prawo organizacji zimowych igrzysk w 2018 roku w położonym na północy kraju Harbinie.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama