"Za dużo czasu dla siebie i rodziny nie mam. Na kopalni pracę zaczynam o 14, więc na trening mogę sobie pozwolić rano. Trochę to rwane życie, ale sport jest taką odskocznią od +dołowej szarzyzny+. Żeby pojechać na zawody, muszę rzecz jasna brać urlop. Odpoczywam wtedy psychicznie" - powiedział PAP Kubiak, wspierany przez Śląsko-Dąbrowską Solidarność.
"Ten start to jedno z najważniejszych wyzwań w mojej karierze. Będę miał okazję zaprezentowania swojego stylu walki i umiejętności szerszej publiczności. Dobre występy mogą przełożyć się na ciekawe propozycje oraz nawiązanie nowych kontaktów" - dodał zawodnik walczący w kategorii 57 kg.
Jest wszechstronny, trenuje też boks, taekwon-do i boks tajski. "Barierą dla wielu startów zagranicznych są po prostu pieniądze. Żeby walczyć, muszę pracować. Ciągle jestem na etapie poszukiwań specjalności. Koledzy z pracy deklarują, że na zawody rozgrywane gdzieś w pobliżu na pewno przyjadą, by wspomóc mnie dopingiem" - wspomniał Kubiak.