Chisora musi zostać zdyskwalifikowany na rok. Powinien także odczuć finansowo skutki swojego zachowania - powiedział 64-letni Fritz Sdunek w wywiadzie dla gazety "Hamburger Morgenpost". Szkoleniowiec uważa, że dożywotnia dyskwalikacja byłaby zbyt surową karą dla pochodzącego z Zimbabwe pięściarza. W piątek, na oficjalnym ważeniu przed walką o mistrzostwo świata federacji WBC Brytyjczyk spoliczkował broniącego pasa Kliczkę (federacja ukarała go grzywną w wysokości 50 tysięcy dolarów), a następnego dnia, tuż przed walką, po raz drugi sprowokował rywala - napił się wody i po chwili wypluł ją na twarz rywala.

Reklama

Pobił się także na konferencji prasowej z byłym zawodowym mistrzem świata organizacji WBA w kategorii ciężkiej oraz WBC, WBA i WBO w kategorii junior ciężkiej, Anglikiem Davidem Haye'em, który w październiku oddał licencję bokserską. W sobotę Kliczko w 12-rundowym pojedynku obronił mistrzowski pas pokonując w Monachium Chisorę jednogłośnie na punkty. Sdunek uważa, że jego podopieczny będzie mógł stoczyć kolejny pojedynek we wrześniu. Potrzebuje bowiem czasu aby zaleczyć kontuzję barku, której doznał w czwartej rundzie pojedynku z Chisorą.