Eksperci nie dają większych szans Wawrzykowi. Przypominają, że jego rywal zdobył złoty medal olimpijski, a do tej pory nie przegrał żadnej walki. Ich zdaniem jedyną szansą Polaka jest ostry atak od pierwszej sekundy pojedynku.Stawką pojedynku jest nie tylko pas WBA, ale także szansa na walkę z Władimirem Kliczką.

Reklama

Walka się opóźniała .Zdaniem organizatorów pojedynek miał rozpocząć się około 20.00. A na walkę Wawrzyka ściągnęło wielu znakomitych gości - na widowni są m.in Steven Segal i Nikołaj Wałujew. Pięściarze wreszcie wyszli na ring. Jako pierwszy pojawił się pretendent - Andrzej Wawrzyk. Tuż za nim na hali pojawił się Aleksander Powietkin. Wyszedł w rytm patriotycznej rosyjskiej pieśni. Potem jeszcze hymny - najpierw Polski a potem Rosji i Michael Buffer mógł wreszcie powiedzieć swe słynne "Get ready to rumble"

Pierwsza runda: Obaj pięściarze zaczęli spokojnie, starają się wybadać przeciwnika. Więcej ciosów zadaje jednak Powietkin.

Druga runda: Równie spokojny początek, jak w pierwszym starciu. Polak cały czas w defensywie. Potem Powietkin przyspieszył i prawą ręką położył Wawrzyka. Polak jednak wstał. Rosjanin znowu przyspiesza, chce szybko skończyć walkę. Wawrzyk nie jest w stanie mu niczym zagrozić. Kolejne ciosy lądują na korpusie Wawrzyka. Na szczęście ratuje go gong.

Trzecia runda: Powietkin od razu rusza do ataku. Polak tylko próbuje przetrwać - jego ciosy nie robią na Rosjaninie żadnego wrażenia. Kolejne ciosy Powietkina kładą Wawrzyka na deski. Drugi knockdown. Polak ma strasznie rozbitą twarz. Po trzecim knockdownie sędzia kończy pojedynek - Wawrzyk przegrał przez techniczny knockout.