Większość ekip zakończyła już testy nowego rozwiązania technicznego, które w obecnym sezonie jeszcze nie będzie obligatoryjne. KERS ma przetwarzać energię kinetyczną powstającą przy hamowaniu i zwiększać moc bolidu przy wyjściach z wiraży na proste odcinki toru.

Reklama

Na razie jednak szefowie teamów nie potrafią określić, jakie dokładnie korzyści daje KERS, i wielu z nich wciąż rozważa różne scenariusze, m.in. opóźnienie korzystania z systemu, stosowanie go tylko na szybkich torach albo początkowo w jednym z dwóch wyścigowych bolidów.

Prawdopodobnie taktyczne posunięcia mające osłabić czujność konkurencji sprawiły, że wciąż w sprawie użycia KERS nie wypowiedziały się trzy najlepsze ekipy poprzedniego sezonu: Ferrari, McLaren-Mercedes i BMW-Sauber.

Słabsze teamy w stawce na razie zapowiadają, że problemy techniczne, jakie pojawiły się podczas jazd testowych, raczej zmuszą je do opóźnienia wprowadzenia systemu w ich bolidach.