"Kiedy w niedzielę zobaczyłem w internecie informację o tym, że Robert miał wypadek zacząłem śledzić bieg wydarzeń i zorientowałem się, że jego nieszczęście może być dla mnie szansą" - powiedział Heidfeld.

Reklama

"To bardzo uciążliwe uczucie. Z jednej strony nie chcesz niczego złego dla drugiej osoby, ale z drugiej strony widzisz korzyści dla siebie" - przyznał Niemiec.

Heidfeld zaznaczył, że nie czyhał na zajęcie miejsca Polaka. Z samą propozycją mieli wyjść szefowie Renault. Niemiec podkreślił, że w przeciwieństwie do innych kierowców on sam pierwszy nie kontaktował się z teamem Kubicy.