Sędziowie imprezy w Arabii Saudyjskiej uznali, że zwycięzca ubiegłorocznej edycji Dakaru złamał przepisy, gdy wyprzedzał go triumfator etapu Hiszpan Carlos Sainz. Katarczyk spadł na piątą pozycję, a na podium "wskoczył" reprezentant gospodarzy Yasir Seaidan. Z kolei na czwartą pozycję awansował dwukrotny mistrz świata w Formule 1 Hiszpan Fernando Alonso.
Przygoński pechowo rozpoczął udział w tegorocznej edycji słynnego rajdu, ale tym razem potwierdził, że należy do ścisłej światowej czołówki. Zawodnik Orlen Teamu mógł uzyskać we wtorek jeszcze lepszy wynik, ale w końcówce zatrzymał się, aby pomóc litewskiemu kierowcy, który złapał gumę.
W rywalizacji quadów wiceliderem jest Rafał Sonik, który we wtorek zajął czwarte miejsce. Ma 14.29 straty do prowadzącego Chilijczyka Ignacio Casalego. Siódme miejsce zajmuje Kamil Wiśniewski, a na dalszych lokatach są Paweł Otwinowski (15.) i Arkadiusz Lindner (17.).
Etap był piękny krajobrazowo, ale ja myślałem zupełnie o czymś innym. Po przeszło 300 kilometrach trasy na moich oczach samochód z Panserim uderzył w ogromną skałę. To się działo 200-300 metrów przede mną. Auto było strasznie zniszczone. Gdy tam dojeżdżałem, Xavier był wyciągany z auta przez innych ludzi. Miał wykrzywioną bólem twarz. To strasznie zostaje w głowie, zwłaszcza że to nasz kolega – opisywał Sonik.
Do szybkiej jazdy powracają startujący w kategorii pojazdów UTV Aron Domżała i Maciej Marton, którzy we wtorek zajęli czwarte miejsce. Polacy pierwszy etap wygrali, ale na drugim zmagali się z kłopotami technicznymi i w klasyfikacji generalnej zajmują odległą lokatę. Maciej Domżała i Rafał Marton uplasowali się na 21. pozycji.
Zmagania motocyklistów zakończyły się zwycięstwem Amerykanina Ricky'ego Brabeca. Został on liderem pustynnego rajdu. Najlepszy z Polaków - Adam Tomiczek z Orlen Teamu - był we wtorek 17., a w "generalce" jest 23.
W środę zawodnicy wyruszą na trasę czwartego etapu z metą w Al-Ula. Pokonają 676 kilometrów, z czego 453 to odcinek specjalny.