Choć zainteresowanie mistrzostwami świata F1 jest w Holandii od lat bardzo duże, przez 36 ostatnich lat Grand Prix tego kraju nie gościło w kalendarzu. Problemy zaczęły się w 1985 roku, gdy firma zajmująca się torem Zandvoort (CENAV) zbankrutowała.

Reklama

Obiekt należący wtedy do miasta przez dłuższy czas nie był używany, a po kilku latach od ostatniego wyścigu część gruntów, na których przebiegała trasa sprzedano deweloperowi Vendorado. W następnych latach odbywały się tam tylko wyścigi serii regionalnych.

Tor wybudowano w latach 40, pierwszy wyścig odbył się w 1949 roku. Pierwotna wersja miała długość około 3,2 km. W 1952 roku rozegrano pierwszy wyścig F1, wygrał go wtedy Alberto Ascari. Ostatnie zwycięstwo w Grand Prix Holandii odniósł Niki Lauda w 1985 roku. Po tym sezonie holenderski wyścig został wycofany z kalendarza.

Latem 1989 roku tor został skrócony do 2,5 km. W 10 lat później, na fali wzrostu zainteresowania motosportem - odbywały się tu wyścigi Formuły 3 i DTM - obiekt zmodernizowano. Obecnie ma długość 4,252 km.

Reklama

Ostateczna koncepcja powrotu Holandii do F1 powstała wtedy, gdy sukcesy zaczął odnosić Max Verstappen z Red Bulla. Wcześniej Holendrzy tłumnie jeździli do Belgii na Grand Prix tego kraju.

Pandemia przeszkodziła

GP Holandii znalazł się w kalendarzu MŚ już na poprzedni sezon. Ale 28 maja 2020 roku z powodu pandemii COVID-19 organizatorzy podjęli decyzję o odwołaniu rundy mistrzostw świata.

Czekałem na to 35 lat, to mogę poczekać jeszcze rok - powiedział wtedy dyrektor sportowy imprezy Jan Lammers. Ostatnio potwierdził jednak, że z powodu trwającej pandemii na trybunach będzie mogła zasiąść w tym roku tylko ograniczona liczba kibiców.

Do 1985 roku cztery razy w GP Holandii triumfował Brytyjczyk Jim Clark, po trzy zwycięstwa mają na koncie Lauda i Brytyjczyk Jackie Stewart.

Reklama

Po poprzedniej rundzie MŚ, deszczowym wyścigu w Belgii, który - jak twierdzą niektórzy kierowcy m.in. Hiszpan Fernando Alonso (Alpine) formalnie się nie odbył - w klasyfikacji generalnej cyklu prowadzi obrońca tytułu Brytyjczyk Lewis Hamilton (Mercedes), który ma jednak tylko 3 pkt przewagi nad Verstappenem. I prawdopodobnie ta dwójka stoczy walkę w sezonie 2021 o tytuł, gdyż trzeci w klasyfikacji Brytyjczyk Lando Norris (McLaren) traci do nich już ponad 80 pkt.

W Holandii Verstappen może się spodziewać gorącego dopingu ze strony kibiców, jego atutem może być także lepsza niż rywali znajomość toru, który poznał, gdy się tam ścigał w juniorskich klasach wyścigowych.

Pogoda ma sprzyjać

Tym razem organizatorom nie powinna, tak jak w Belgii, planów pokrzyżować pogoda. W weekend nie przewidywane są opady deszczu, nie będzie jednak słonecznie, spodziewana temperatura powietrza w ciągu dnia to 22-23 st. C.

Czołówka klasyfikacji generalnej MŚ (po 12 z 22 wyścigów):

1. Lewis Hamilton (W. Brytania/Mercedes) 202,5 pkt
2. Max Verstappen (Holandia/Red Bull) 199,5
3. Lando Norris (W. Brytania/McLaren) 113
4. Valtteri Bottas (Finlandia/Mercedes) 108
5. Sergio Perez (Meksyk/Red Bull) 104
6. Carlos Sainz (Hiszpania/Ferrari) 83,5
7. Charles Leclerc (Monako/Ferrari) 82
8. Daniel Ricciardo (Australia/McLaren) 56
9. Pierre Gasly (Francja/AlphaTauri) 54
10. Esteban Ocon (Francja/Alpine) 42
...
17. Kimi Raikkonen (Finlandia/Alfa Romeo) 2
18. Antonio Giovinazzi (Włochy/Alfa Romeo) 1