Drugie miejsce ze stratą 20,932 s wywalczył obrońca tytułu Brytyjczyk Lewis Hamilton z Mercedesa, a trzeci był Fin Valtteri Bottas z Mercedesa - strata 56,460 s. Verstappen odniósł siódme zwycięstwo w sezonie a 17. w karierze. Wyścig o Grand Prix Holandii wrócił do kalendarza F1 po 36-letniej przerwie. Poprzednio, w 1985 roku, triumfował w Zandvoort Austriak Niki Lauda.
Kubica przez chwilę był 13.
W niedzielę po starcie Verstappen, który dzień wcześniej wywalczył pole position, odparł atak Hamiltona i utrzymał prowadzenie. Holender jechał szybko, już na drugim okrążeniu miał prawie 2 s przewagi nad Hamiltonem. Brytyjczyk dość szybko przekazał swojemu zespołowi, że obawia się o stan opon, pytał, kiedy przewidziany jest pierwszy zjazd do strefy serwisowej.
Żadnych pytań nie zadawał natomiast Verstappen. Niesiony dopingiem tysięcy ubranych w pomarańczowe koszulki rodaków na trybunach, z okrążenia na okrążenie powiększał przewagę nad Hamiltonem.
Kubica, który zdawał sobie sprawę jaka przepaść technologiczna dzieli jego bolid od sprzętu niektórych rywali, jechał swoim tempem, dość długo utrzymywał się na 16. pozycji tracąc około 2 s do poprzedzającego go Niemca Sebastiana Vettela z Aston Martina. Gdy ten zjechał do serwisu Polak awansował nawet na 15. pozycję, później na kilka minut, gdy inni rywale także zmieniali opony, awansował nawet na 13. lokatę.
Polak zmienił opony dopiero na 43. kółku
W czołówce do 22. okrążenia zmian nie było, prowadził Verstappen przed Hamiltonem i Bottasem. Gdy Holender i Brytyjczyk praktycznie w tym samym momencie zjechali do strefy serwisowej, na prowadzenie wyszedł Fin. Miał około 10 s przewagi nad Verstappenem, gdy ten wrócił na tor, 3 s do Holendra tracił Hamilton.
Dopingowany przez fanów Verstappen szybko odrabiał straty do Fina, na każdym okrążeniu "urywał" rywalowi 1 s, na prowadzenie wrócił na 31. okrążeniu. Tuż za nim jechał Hamilton, który także bez problemów wyprzedził partnera z zespołu.
Kubica był w niedzielę jednym z ostatnich kierowców w stawce, który zjechał do alei serwisowej. Polak zmienił opony dopiero na 43. kółku, na tor wyjechał na 18. pozycji, za nim byli tylko dwa kierowcy teamu Haas Rosjanin Nikita Mazepin i Niemiec Mick Schumacher, którzy w tym sezonie nie zdobyli jeszcze ani jednego punktu.
Verstappen zdublował Kubicę
Kilka minut później Mazepin się wycofał, natomiast Hamilton, który nie mógł wyprzedzić Verstappena, choć już dwa razy zmieniał opony, zaczął przez radio narzekać na strategię swojej ekipy. "Nic nam to nie dało. Źle to rozegraliśmy" - mówił przez radio.
Na 57. okrążeniu prowadzący Verstappen zdublował Kubicę, chwilę po nim to samo uczynił Hamilton. Polak jechał spokojnie na 17. pozycji, realizował założony plan dojechania do mety. Hamilton natomiast, widząc, że nie wygra z Verstappenem, zaczął ponownie narzekać na zbyt szybko degradujące się opony.
Na dwa okrążenia przed metą Brytyjczyk po raz trzeci zjechał do strefy serwisowej, założył nowe ogumienie i wrócił na tor, aby zdobyć jeden dodatkowy punkt za najszybsze okrążenie. To mu się oczywiście udało, ale to było za mało aby utrzymać pozycję lidera mistrzostw świata. Na prowadzenie po zwycięstwie wyszedł Verstappen, Hamilton jest drugi ze stratą 3 pkt.
A Kubica? Spokojnie dojechał do mety, na ostatnim okrążeniu wyprzedził Kanadyjczyka Nicholasa Latifiego z Williamsa i zajął 15. miejsce. W swoim pierwszym starcie po prawie dwóch latach.