Czas płynie nieubłaganie i do pierwszej rundy sezonu 2009 pozostały zaledwie cztery tygodnie. Przygotowania wkraczają w kluczową fazę, a obserwując przebieg jazd oraz czasy uzyskiwane w najbliższych dniach na torze Jerez, eksperci będą się starali typować faworytów. Zadanie nie jest łatwe, bowiem teamy zawsze próbują maskować swój prawdziwy potencjał. Również kierowcy niechętnie wypowiadają się na temat swoich szans - czytamy w "Przeglądzie Sportowym".

Reklama

>>>Heidfeld śmiało poczyna sobie na testach

Rąbka tajemnicy uchylił etatowy tester Ferrari Marc Gene. Hiszpan najpierw oceniał układ sił na podstawie prób prowadzonych w Bahrajnie, gdzie jeździły jedynie zespoły BMW, Ferrari i Toyota. "Byliśmy odrobinę szybsi od BMW, ale ogólnie czasy były bardzo równe. Oni są bardzo blisko nas, a Christian Klien powiedział mi, że w ich zespole panuje optymizm" - zdradził Gene.

Trudniej natomiast ocenić formę BMW i Ferrari w porównaniu z innymi ekipami czołówki, ponieważ pozostałe zespoły jak dotąd testowały tylko w Europie. Dlatego najbliższe próby w Jerez będą takie ważne. Tam po raz pierwszy porównamy wszystkich faworytów, jeżdżących w tych samych warunkach.