Igrzyska rozpoczną się w przyszły piątek, a polscy pływacy udali się do Japonii na początku obecnego tygodnia. Jak się okazało ostatnio, sześcioro z nich prawdopodobnie nie weźmie w ogóle udziału w rywalizacji olimpijskiej. W tym gronie jest m.in. Polańska.
Ta sprawa to wina niekompetencji osób z Polskiego Związku Pływackiego. Zgłosiły one zbyt wielu zawodników, licząc, że może się uda. A to tak nie działa, mogło być ich 10 i nie więcej. Działacze w pierwszej kolejności powinni zgłosić zawodników do ich podstawowego, głównego startu w sztafecie, a następnie do startu indywidualnego. Ich udział w tym drugim zależał od zaproszenia od FINA, a takowe dostał tylko jeden zawodnik z siódemki zgłoszonej do startów indywidualnych. Reszta zaś, niestety, nie otrzymała go. Do sztafet PZP zgłosił zawodników z dalszych miejsc rankingowych. Ich zgłoszenie zostało przyjęte - relacjonował Daniszewski.
Szkoleniowiec niespełna 21-letniej pływaczki nie kryje złości związanej z działaniami krajowej federacji.
PZP próbuje zrzucić winę z siebie, zasłaniając się niejasnymi procedurami. Walczy teraz, żeby naprawić sytuację, ale przepisy są nieubłagane - zaznaczył.
Podkreślił też, że jego podopieczna podporządkowała w ostatnich latach swoje życie temu, by jak najlepiej zaprezentować się w Tokio.
Po zdanej maturze zrezygnowała ze studiów, by poświecić się przygotowaniom do igrzysk. Po zmianie ich terminu (z powodu pandemii COVID-19) zrobiła to ponownie, chcąc spełnić swoje marzenia. Ponosiła ogromne koszty, by przygotować się do najważniejszej imprezy w życiu sportowca. To są nie tylko ogromne pieniądze, ale przede wszystkim wyrzeczenia, których dokonywała przez minione pięć lat! - dodał.
Daniszewski pozostał w kraju, ale cały czas jest w kontakcie z przebywającą w Japonii zawodniczką GOS Raszyn. Przyznał, że rozmowy te obecnie - ze względu na obecną sytuację - są trudne pod względem emocjonalnym.
W tej chwili każda rozmowa kończy się wielką rozpaczą i płaczem...To straszne, do czego doprowadziły niekompetentne działania PZP - podkreślił.
PAP nie udało się skontaktować z prezesem krajowej federacji Pawłem Słomińskim.