Jestem w szoku, że to tak się potoczyło. Czułam się bardzo zmęczona. Eliminacje dały mi w kość. Przeszłam lekki udar cieplny. Jestem rozczarowana. Myślałam, że zatrzymam się dopiero na dwóch metrach - skomentowała swój występ na antenie TVP Lićwinko.

Reklama

Cały sezon dobrze skakałam. Wierzyłam w to, że jestem w dobrej formie, a dzisiaj nie biegałam na rozbiegu. Wiedziałam, że nie mam nic do stracenia. Jest mi bardzo przykro, że skoczyłam tak mało. Po raz kolejny mi się nie udało, a już więcej nie będę próbowała - dodała.

Zawodniczka Podlasia Białystok już wcześniej mówiła, że ten sezon będzie jej ostatnim. Jest mamą trzyletniej Hani i chciałaby w końcu poświęcić jej więcej czasu.

Wzruszona Lasickiene

Lasicikiene po konkursie nie kryła wzruszenia. Jest najlepszą skoczkinią wzwyż ostatnich lat. To trzykrotna mistrzyni świata - z Pekinu (2015), Londynu (2017) i Dauhy (2019).

Miała być też faworytką rywalizacji pięć lat temu w Rio de Janeiro, ale... z powodu zawieszenia całego rosyjskiego związku lekkiej atletyki, nie dostała pozwolenia na występ.

W Tokio też nie mogła startować pod narodową flagą, a na podium nie usłyszała hymnu.