Najbardziej prestiżowa konkurencja alpejska okazała się domeną doświadczonych zawodników. Pierwotnie zawody na szybkiej trasie "The Rock" miały się odbyć w niedzielę, ale z powodu zbyt silnego wiatru zostały przełożone na poniedziałek.

Reklama

Obchodzący za cztery dni 34. urodziny Feuz odniósł największy sukces w karierze, zdobywając trzeci medal olimpijski, ale pierwszy złoty - przed czterema laty w Pjongczangu był drugi w supergigancie i trzeci w zjeździe. Jest też mistrzem świata w tej konkurencji sprzed pięciu lat z Sankt Moritz. W czterech ostatnich sezonach odbierał małą Kryształową Kulę za zwycięstwo w punktacji Pucharu Świata w zjeździe, a ostatnio po raz trzeci okazał się najlepszy na wymagającej trasie w Kitzbuehel.

Za pewną niespodziankę można uznać drugie miejsce 41-letniego Clarey. Do Feuza stracił zaledwie 0,1 s. Będący u schyłku kariery Francuz nigdy nie wygrał zawodów Pucharu Świata, a w trzech poprzednich igrzyskach nie udało mu się znaleźć w czołowej "10". Jego największym sukcesem do tej pory był srebrny medal mistrzostw świata w 2019 roku w supergigancie.

Najmłodszy z nich 31-letni Mayer ma już w dorobku dwa złote medale igrzysk - był najlepszy w zjeździe w Soczi (2014) i w supergigancie w Pjongczangu (2018). Nigdy natomiast nie stał na podium mistrzostw świata. Od Feuza był gorszy o 0,16 s.

Reklama

Lider PŚ Norweg Aleksander Aamodt Kilde zajął piąte miejsce, ze stratą 0,51 s do zwycięzcy. Przed czterema laty w Pjongczangu najlepszy w zjeździe był jego rodak Aksel Lund Svindal, który już zakończył karierę.