Brylujący w tym sezonie w Pucharze Świata 24-latek ze Szwajcarii, który wygrał cztery z pięciu gigantów, w swojej koronnej konkurencji prowadził już na półmetku. W drugim przejeździe nie ustrzegł się błędów, ale utrzymał nieznaczną przewagę nad Kranjcem i zdobył pierwszy olimpijski medal w karierze.

Reklama

Słoweniec po pierwszej próbie był ósmy, ale drugi przejazd okazał się jego popisem. Osiągnął zdecydowanie najlepszy czas i wobec kłopotów kolejnych alpejczyków przesuwał się stopniowo w górę klasyfikacji. W pewnym momencie do 0,15 stopniała też przewaga nad nim Odermatta, ale na końcowych bramkach Szwajcar się obronił.

Pochodzący z Lublany 29-latek wygrał do tej pory dwa giganty PŚ, a cztery lata temu w Pjongczangu był w igrzyskach czwarty.

Po brązowy medal w Chinach sięgnął Mathieu Faivre. 30-letni Francuz brylował w konkurencjach technicznych w ubiegłorocznych mistrzostwach globu, triumfując zarówno w slalomie gigancie, jak i gigancie równoległym. W niedzielę po pierwszym przejeździe był trzeci, ze stratą 0,08 do lidera, ale w finale uzyskał dopiero 13. rezultat. Wystarczyło to jednak 30-letniemu narciarzowi z Nicei do pierwszego w karierze olimpijskiego podium.

Reklama

Francuz skorzystał na niepowodzeniu m.in. dwóch wysoko plasujących się na półmetku Austriaków. Do mety nie dotarł siódmy po pierwszym przejeździe Manuel Feller, a drugi Stefan Brennsteiner przewrócił się w środkowej części trasy, ale wstał i dojechał do mety, jednak z olbrzymią stratą.

Tuż za podium uplasował się Amerykanin River Radamus, który wcześniej nie odnosił żadnych sukcesów, choć był w przeszłości mistrzem świata juniorów w tej konkurencji.

Nie powiodło się doświadczonym, wymienianym wśród kandydatów do medali, Francuzowi Alexisowi Pinturault, który był piąty, oraz Norwegowi Henrikowi Kristoffersenowi, który po słabym drugim przejeździe spadł z czwartego na ósme miejsce. Obaj stali na podium giganta cztery lata temu w Pjongczangu, a Francuz również w Soczi w 2014 roku.

Reklama

Rywalizacja w Yanqing odbywała się w trudnych warunkach, przy padającym śniegu i słabej widoczności. Już pierwszego przejazdu nie ukończyło 35 narciarzy, w tym obaj Polacy. Finał z powodu niesprzyjającej aury rozpoczął się z 75-minutowym opóźnieniem.

Wcześniej z powodu obfitych opadów śniegu odwołano drugi trening zjazdu kobiet, a także kwalifikacje narciarskiego slopestyle'u kobiet.