Trzeci na linii mety, do której prowadził kilkukilometrowy podjazd, był Hiszpan Pello Bilbao (Bahrain Victorious). Tuż przed metą upadł finiszujący w czołówce Australijczyk Caleb Ewan (Lotto Soudal).
Na podjeździe peleton podzielił się na wiele mniejszych grup. Pierwsza, którą przyprowadził van der Poel, liczyła ośmiu zawodników i zyskała nad kolejną cztery sekundy.
Końcówka była najciekawsza
Przez większą część dystansu na czele, z przewagą dochodzącą nawet do 10 minut, jechała dwójka zawodników z włoskiej ekipy Androni Giocattoli, ale w końcówce duża grupa przyspieszyła i 14 km przed metą ucieczka została doścignięta. Najciekawsze były ostatnie kilometry, bowiem niespełna sześć kilometrów przed metą rozpoczął się finałowy podjazd do mety w Wyszehradzie. Już na jego początku doszło do kraksy, po której z peletonu odpadło kilkunastu zawodników.
Na trzy kilometry przed linią mety rozpoczęły się ataki pojedynczych zawodników, którzy usiłowali oderwać się od głównej grupy. Zyskiwali kilkusekundową przewagę, ale nie byli w stanie jej utrzymać. W efekcie ostatnie kilkaset metrów to walka najmocniejszych, jadących na czele rwącego się peletonu.
Zdecydowanym zwycięzcą okazał się van der Poel, ale do końca usiłował go atakować 22-letni Erytrejczyk Girmay. Tegoroczny triumfator słynnego klasyku Gandawa-Wewelgem pokazał w Wyszehradzie, że to jego zwycięstwo nie było przypadkowe. Przez cały podjazd jechał w ścisłej czołówce i po efektowym finiszu stanął na podium. Jest wiceliderem wyścigu, a na trasę drugiego etapu wyruszy w koszulce przodownika klasyfikacji młodzieżowej.
Pech Caleba Ewana
Pechowo zakończył się pierwszy etap dla jednego z faworytów - Caleba Ewana. Jadąc na trzeciej-czwartej pozycji i walcząc o miejsce na podium zahaczył przednim kołem o rower Girmaya i upadł na asfalt kilkadziesiąt metrów przez "kreską". Ponieważ na etapie kończącym się pod górę nie obowiązuje tzw. strefa ochronna, Australijczyk sklasyfikowany został na dalekiej pozycji, ze stratą ponad minuty do zwycięzcy.