"Jest to spełnienie nie tylko moich marzeń, ale także innych koleżanek z zespołu. Oprócz Pauliny Pawlak żadna z nas nie grała jeszcze w Final Four" - powiedziała Kobryn. Dodała, że nie ma czasu na świętowanie, gdyż już w piątek Wisłę czeka ciężki mecz w Pucharze Polski z Lotosem w Gdyni.

Reklama

Katerina Zohnova dziękowała kibicom "Białej Gwiazdy". "Znów nam bardzo pomogli. W drugiej połowie ich doping podwajał nasze siły. Myślę, że koszykarki z Brna nie są przyzwyczajone do takich warunków, do takiego sposobu kibicowania. W czeskiej lidze na mecze nie przychodzi dużo osób. Nawet, kiedy jest pełna hala, to kibice co prawda starają się wspierać swój zespół, ale nie jest to tak gorący doping jak tutaj, w Krakowie."

Co prawda Zohnova jest Czeszką, ale nie myślała o tym, że pozbawia szans na sukces czeski zespół. "Nie myślałam o tym. Koszykarki z Brna były po prostu konkurentkami do osiągnięcia celu."

Z kolei prezes Wisły Ludwik Miętta-Mikołajewicz nie krył, że bardzo obawiał się rozstrzygającego meczu z Frisco Sika. "Obawiałem się tego meczu, zwłaszcza po tym co zobaczyliśmy w Brnie. Tam świetna dyspozycja rzutowa miejscowego zespołu - zwłaszcza za trzy punkty - spowodowała nam sporo kłopotów. Podobnie było w środę w pierwszej połowie. W drugiej połowie - kiedy Czeszki opadły nieco z sił - grały nieco gorzej i to pozwoliło nam na +odskoczenie+ na kilka punktów."

Reklama

W Final Four oprócz krakowianek zagrają także ROS Casares Walencja, broniący tytułu Spartak Moskwa oraz UMMC Jekaterynburg z Agnieszką Bibrzycką. W półfinale Wisła Can Pack zmierzy się z zespołem z Hiszpanii.

"Oczywiście cieszymy się z awansu do Final Four. Będziemy ciężko pracować, aby tam dobrze wypaść, ale trzeba zdać sobie sprawę z jakim towarzystwie będziemy grać. Jak znakomite zawodniczki będą występować" - powiedział trener koszykarek "Białej Gwiazdy" Hiszpan Jose Fernandez.

W środę koszykarki Wisły Can-Pack Kraków zapewniły sobie awans do turnieju Final Four Euroligi. W decydującym, trzecim meczu ćwierćfinałowym pokonały u siebie Frisco Sika Brno 78:73.