Menedżer Houston Daryl Morey zadziwił wszystkich bardzo niebanalnym pomysłem. Na łamach portali społecznościowych Facebook i Twitter umieścił notki, w których zapowiedział, że siądzie do rozmów z Polskim Młotem w sprawie pozyskania go do ekipy Rockets. To nie koniec - w całą inicjatywę postanowił włączyć fanów. Zaapelował do nich, by zaczęli masowo wysyłać mejle na adres rocketsfanslovegortat@gmail.com. W ten sposób mają oni namówić Marcina Gortata, by zastąpił chińskiego środkowego.
>>>Houston Rockets chce Gortata
Fani nie pozostali głusi na ten apel i zrobili fotomontaż przedstawiający Polaka w stroju ich ukochanej drużyny. Czy ta kampania przyniesie pożądane skutki? Żeby Marcin Gortat poważnie potraktował tę propozycję, to musi się ona przełożyć jeszcze na konkretną ofertę finansową. Samo wstawiennictwo fanów Rockets to trochę za mało. Szczególnie że teoretycznie Orlando Magic może zatrzymać naszego rodaka. Żeby tak się stało, musieliby wyrównać propozycję finansową innego klubu. A w przypadku Houston wynosi ona podobno 5 mln euro.
Tymczasem do rywalizacji o reprezentanta Polski zamierza się włączyć kilka kolejnych ekip. Ostatnio mówi się o mniejszym bądź większym zainteresowaniu ze strony Dallas Mavericks, Indiany Pacers czy New Jork Knicks. Najbardziej zaskakuje to, że na tej liście znajdują się nowojorczycy, gdyż wydawało się, że po zatrudnieniu przez nich Darko Milicica Polak nie będzie już brany pod uwagę. Jak widać, w NBA nie ma rzeczy niemożliwych i bardzo serio należy traktować hasło: „Where amazing happens” (Tam, gdzie dzieją się rzeczy niesamowite).
>>>Gortat tak walczył, że musieli dać mu tlen
Już dawno o żadnego polskiego sportowca nie toczyła się równie wielka walka. Wciąż spekuluje się, że Gortat mógłby trafić do San Antonio Spurs za 5,5 miliona dolarów. Z drugiej strony mówi się też o innych środkowych, takich jak Zaza Pachulia, Drew Gooden, Rasheed Wallace czy Tiago Splitter. Polak powinien wiedzieć, że ta konkurencja może pozbawić go szansy gry w dobrym klubie, i nie wybrzydzać, tylko dogadać się z Rockets.
Skoro pojawiła się konkretna oferta z Houston, to grzechem byłoby z niej nie skorzystać. A to dopiero początek ich starań o Polaka. Co wymyślą w dalszej kolejności? Do jakich desperackich kroków się posuną? Może zaproponują jeszcze lepsze pieniądze? Co na to inne zespoły i czy Orlando mimo wszystko podejmie walkę? Odpowiedź na te i inne pytania powinniśmy poznać bardzo szybko.