Sędzia wydał taki wyrok, po tym jak Sprewell napadł swoją byłą dziewczynę i matkę jego dzieci, Candace Cabbil. Ostatnio często ją nachodził, dzwonił z pogróżkami. W końcu kobieta nie wytrzymała. "Nie może tak być, że on jest bezkarny. Policja musi się nim w końcu zająć. Dlatego zgłosiłam napaść. Zrobiłam to w trosce o moje dzieci" - opowiada ze złością w głosie. "Teraz nie będzie już mnie męczył, bo jeżeli się zbliży, to skończy w więzieniu" - dodaje zdenerwowana Cabbil.
To już nie pierwszy konflikt z prawem byłej gwiazdy NBA. W 1997 roku, gdy był u szczytu kariery, zaprosił na jacht 21-letnią kobietę. Atmosfera była tak miła, że zaczęli uprawiać seks. Ale zwykłe spółkowanie nie wystarczyło Sprewellowi, bo podczas stosunku zaczął dusić bezbronną dziewczynę.
Bo on w ogóle bardzo lubi dusić. Gdy doszło do incydentu, Sprewell grał w zespole Golden State Warriors. Na jednym z treningów pokłócił się z trenerem, P.J. Carlesimo, bo ten nie chciał dać mu pograć. Rzucił się więc na szkoleniowca, zaczął go dusić i obiecał nawet, że go zabije. Po tym incydencie został wyrzucony z drużyny.
Sprewell już nie gra w koszykówkę. Zarabia na życie prowadząc warsztat tuningujący samochody. Wprowadził też na rynek serię butów do koszykówki, tyle że nie cieszą się szczególnym powodzeniem.