Najlepszymi zawodnikami w zespole Startu byli izraelski środkowy Robert Rothbart, który miał double-double (18 punktów i 19 zbiórek) oraz Grzegorz Mordzak - 17 punktów i 4 zbiórki. Gdynianie mieli 53 procent skuteczności rzutów za dwa punkty, przy zaledwie 39 proc. gospodarzy i wygrali także walkę pod tablicami (40-31).

Reklama

Cieszę się nie tylko z wygranej, ale i z tego, że moi koszykarze nie przestraszyli się rywali, którzy w ostatnich tygodniach rządzili w lidze i rozgrywkach Pucharu Polski. Zagraliśmy bez kompleksów, bardzo skoncentrowani od początku do końca. Myślę, że Czarni trochę nas zlekceważyli. Solidnie zaczęliśmy, potem w drugiej kwarcie mieliśmy przestój, ale mówiąc językiem sportowym wróciliśmy do gry i w drugiej połowie narzuciliśmy rywalom wysokie tempo gry. Wykorzystaliśmy oto, że rywal miał ograniczone pole rotacji, bo zabrakło Roberta Tomaszka. Kontrolowaliśmy walkę pod tablicami i to był jeden z ważnych elementów przesądzających o sukcesie - powiedział PAP szkoleniowiec Stary Słoweniec David Dedek.

Tylko pierwsza kwarta spotkania Anwil - Trefl we Włocławku była wyrównana. W kolejnych przewagę mieli gospodarze, którzy pod koniec drugiej kwarty prowadzili 46:34, a mecz zakończył się ich zwycięstwem 82:69. Najwięcej punktów dla Anwilu zdobył Arvydas Eitutavicius - 20, trafiając miedzy innymi sześć z ośmiu rzutów zza linii 6,75 m.

Było to czwarte z rzędu zwycięstwo włocławian w Tauron Basket Lidze pod wodzą serbskiego trenera Miliji Bogicevica, który zastąpił Litwina Dainiusa Adomaitisa. Przed tygodniem Anwil pokonał w Gdyni Asseco Prokom 75:72. Sopocianie przegrali po raz drugi z rzędu w Tauron Basket Lidze i po raz czwarty wliczając spotkania w europejskich pucharach.

Reklama

Mistrzowie Polski Asseco Prokom mieli w tej kolejce trudną przeprawę w Tarnobrzegu z Jeziorem. Do przerwy przegrywali 39:48, ale po zwycięskiej trzeciej kwarcie 19:9 wydawało się, że wygrają bez problemów. Podopieczni trenera Dariusza Szczubiała wspierani przez miejscową publiczność walczyli jednak do końca i byli o krok sprawienia sensacji.

Na 13 sekund przed końcem po rzutach wolnych kapitana Łukasza Koszarka Asseco prowadziło 80:76, ale akcję meczu na dwie sekundy przed upływem 40 minut gry wykonał Xavier Alexander trafiając zza linii 6,75 m. Faulowany natychmiast taktycznie Koszarek wykorzystał jeden z dwóch wolnych, ustalając wynik spotkania na 81:79 dla Asseco. Najlepszym na parkiecie w ekipie gości był niemal bezbłędny Adam Hrycaniuk - uzyskał 24 punkty, trafiając 10 z 11 rzutów za dwa punkty i 4 z 5 wolnych. Liderem Jeziora był Jakub Dłoniak - 21 punktów, cztery asysty i trzy zbiórki.