Gortat na parkiecie przebywał tylko 15 minut i trafił zaledwie dwa z dziewięciu rzutów z gry. Spudłował też jedyny wolny. Jego dorobek uzupełnia siedem zbiórek, trzy asysty i dwa bloki. Miał także jedną stratę i popełnił trzy faule.
Wizards doznali trzeciej z rzędu porażki, głównie z powodu słabej postawy w końcówce. "Czarodzieje" prowadzili jednym punktem, kiedy na zegarze pozostawało 68 sekund. Zdarzył im się jednak moment przestoju, który rywale w pełni wykorzystali.
W strzeleckiej niemocy gospodarzy udział miał Gortat. 34-letni łodzianin na 18,7 s przed końcem meczu dobijał niecelny rzut kolegi. Mógł doprowadzić do remisu, ale jego próba również była nieudana.
Wśród zwycięzców aż ośmiu koszykarzy zdobyło co najmniej 10 punktów. Najwięcej - 19 - Trey Burke, który w poprzednim sezonie był zawodnikiem Wizards. W zespole z Waszyngtonu najlepszy był Bradley Beal - 14 pkt. Trafił jednak tylko pięć z 17 rzutów z gry.
Przed drużyną Gortata pozostało jeszcze dziewięć spotkań w sezonie zasadniczym. Kolejne rozegra we wtorek, we własnej hali z San Antonio Spurs (43-31). Wizards potrzebują trzech zwycięstw, by zapewnić sobie udział w fazie play off.