"Nie jestem w stanie opisać tego, co czuję. Od dziecka marzyłem o tym, żeby trafić do NBA. Ludzie zwykle mówili, że powinienem mieć jakiś plan awaryjny, bo szanse na to są niewielkie. Tymczasem zostałem wybrany z numerem jeden. Lepszego scenariusza nie dało się nawet wyśnić" - powiedział Williamson.

Reklama

Mierzący 201 cm zawodnik 19 lat skończy 6 lipca. O tym, że zostanie wybrany jako pierwszy mówiło się już od wielu miesięcy, bo w swoim debiutanckim sezonie całkowicie zdominował ligę uniwersytecką. Średnio notował 22,6 pkt, 8,9 zbiórki, 2,1 przechwytu oraz 1,8 bloku. Mimo takiego wzrostu oraz blisko 130 kg wagi jest niezwykle zwinny i nie ma problemów z szybkim wyprowadzaniem piłki w kontratakach.

Williamson błyskawicznie stanie się centralną postacią Pelicans, bo zespół opuszcza oddany do Los Angeles Lakers Anthony Davis.

Z "dwójką" przez Memphis Grizzlies wybrany został rozgrywający Ja Morant, a z numerem trzecim do New York Knicks trafił kanadyjski skrzydłowy R.J. Barrett, który grał w tej samej uczelnianej drużynie z Williamsonem.

W tym roku ligę zasiliło sześciu Europejczyków. Najszybciej, z numerem 15., przez Detroit Pistons wybrany został Francuz Sekou Doumbouya.