"Szóstki" bardzo dobrze rozpoczęły środowe spotkanie i po pierwszej kwarcie wygrywały 29:19. Decydująca okazała się druga, którą przegrały różnicą aż 18 punktów (19:37). W drugiej połowie gospodarze mieli niewielką przewagę, ale nie pozwoliła ona odmienić losów rywalizacji.
Najlepszymi zawodnikami Heat byli Kendrick Nunn, który zdobył 26 punktów i Bam Adebayo - 23 pkt. Wśród rywali wyróżnił się Joel Embiid - 22 pkt i 19 zbiórek.
Zespół z Miami zrewanżował się filadelfijskiej ekipie za porażkę w poprzednim miesiącu 86:113.
Z kolei New Orleans Pelicans przerwali serię 13 przegranych. Tym razem na wyjeździe pokonali Minnesota Timberwolves 107:99. Największy udział w sukcesie miał Brandon Ingram - 34 pkt.
Natomiast ekipa "Leśnych Wilków" ponownie zawiodła przed własną publicznością, a z 13 występów u siebie w tym sezonie, triumfowała w zaledwie trzech. Bardzo odczuwalny był brak kontuzjowanego lidera drużyny Karla-Anthony'ego Townsa.
W jaki sposób odrabiać straty pokazali zawodnicy Oklahoma City Thunder w meczu z Memphis Grizzlies (126:122). Tracili do przeciwników aż 24 "oczka", a mimo to zdołali zwyciężyć. Bardzo dobrze spisał się Dennis Schroder, który uzyskał 31 punktów. Po 20 dołożyli Danilo Gallinari i Shai Gilgeous-Alexander.
W zespole Grizzlies najskuteczniejsi to Brandon Clarke 27 pkt, Jonas Valanciunas 24 i Ja Morant 22.
W jedynym środowym spotkaniu zakończonym po dogrywce, Washington Wizards ulegli Chicago Bulls 109:110. "Czarodzieje" byli lepsi w każdej z trzech pierwszych kwart. Tymczasem ostatnią odsłoną "Byki" wygrały 25:13 i do rozstrzygnięcia potrzebna była dodatkowa odsłona.
W składzie Bulls najlepszy był Lauri Markkanen - 31 pkt i dziewięć zbiórek.
W Portland miejscowi Trail Blazers wygrali z Golden State Warriors 122:112, a równo połowę punktów zwycięzów zapisali na koncie dwaj koszykarze: Damian Lillard 31 pkt (plus 13 asyst) i CJ McCollum 30.