Trump uważa ostatnie decyzje dotyczące NBA za działalność polityczną, która może zaszkodzić temu sportowi.

Bojkot spotkań koszykarskich w Stanach Zjednoczonych zaczął się w środę, gdy nie odbył się żaden z trzech zaplanowanych pojedynków. Był to protest wobec niedawnego zdarzenia w Kenosha w stanie Wisconsin, gdzie policjant siedmiokrotnie postrzelił w plecy 29-letniego Afroamerykanina Jacoba Blake’a, który pomimo ostrzeżeń zamierzał wsiąść do samochodu. W aucie siedziało trzech jego kilkuletnich synów. Od niedzieli w mieście trwają protesty i zamieszki.

Reklama

W piątek Związek Zawodników NBA i władze ligi zdecydowały o zakończeniu bojkotu. Rywalizacja w Orlando zostanie wznowiona w sobotę.

W związku ze sprawą Blake’a zbojkotowano także spotkania w koszykarskiej lidze WNBA, baseballowej MLB oraz w piłkarskiej MLS. Na znak protestu przeciwko niesprawiedliwości rasowej japońska tenisistka Naomi Osaka, która dotarła do półfinału, zapowiedziała wycofanie się z turnieju WTA w Nowym Jorku. Następnie poinformowano, że na piątek zostały przełożone wszystkie czwartkowe mecze, także w męskiej rywalizacji. Osaka ostatecznie, po rozmowie z organizatorami, zgodziła się pozostać w stawce.

Prezydent USA twierdzi, że ludzie nie chcą być konfrontowani z politycznymi sprawami podczas oglądania sportu.

"To bardzo źle dla NBA, a okaże się też bardzo złe dla piłki nożnej" - podkreślił.