Mavericks od początku nie dawano dużych szans na wyeliminowanie Clippers. Zmniejszyły się one jeszcze, kiedy w trzecim meczu kontuzji doznał Łotysz Kristaps Porzingis. Geniusz Doncica pozwolił im wygrać czwarte spotkanie, ale w dwóch kolejnych drużyna z Kalifornii wywiązała się z roli faworyta.

Reklama

W pierwszej połowie mecz jeszcze był wyrównany. Clippers na przerwę schodzili prowadząc tylko 57:51. W trzeciej kwarcie szybko jednak zaczęli powiększać przewagę i w kilka minut wzrosła do aż 24 punktów.

Najlepszy w ich szeregach był Kawhi Leonard, który na swoim koncie zapisał 33 punkty, 14 zbiórek, siedem asyst i pięć przechwytów.

"W play off nigdy nie idzie wszystko zgodnie z planem. Pojawiają się wzloty i upadki, ale najważniejsze to cały czas robić swoje" - podkreślił Leonard.

Doncic trafił 15 z 28 rzutów z gry i miał także po dziewięć asyst oraz zbiórek. Zabrakło mu jednak wsparcia kolegów. Pozostali zawodnicy Mavericks trafili 23 z 62 rzutów.

"Daliśmy z siebie wszystko, ale Clippers to świetna drużyna" - przyznał Doncic.

W kolejnej rundzie Clippers zmierzą się z Denver Nuggets lub Utah Jazz. Nuggets udało się wyrównać stan rywalizacji na 3-3 po wygranej w niedzielę 119:107.

Ekipę ze stanu Kolorado do zwycięstwa poprowadził Jamal Murray, który zdobył aż 50 punktów. 23-latek jest ostatnio w świetnej formie. W czwartym meczu także uzyskał 50 pkt, a w piątym 42.

"Koledzy we mnie wierzą, a ja wierzę w nich. Robimy wszystko, aby awansować do kolejnej rundy" - powiedział bohater meczu.

Wśród pokonanych na wyróżnienie zasługuje Donovan Mitchell - 42 pkt.

Decydujące siódme spotkanie odbędzie się we wtorek.

Reklama

W Konferencji Wschodniej minionej nocy pierwsza para rozpoczęła rywalizację w drugiej rundzie play off. Od porażki zaczęli ją broniący tytułu Toronto Raptors, którzy ulegli Boston Celtics 94:112.

"Celtowie" nawet na moment w tym spotkaniu nie przegrywali, a już po pierwszej kwarcie ich przewaga wynosiła 16 punktów. Najwięcej punktów - po 21 - zdobyli dla zwycięzców Jayson Tatum i Marcus Smart.

Raptors trafili tylko 36,9 proc. rzutów z gry. Najlepszy w ich szeregach był Kyle Lowry - 17 pkt. Skuteczność Celtics wyniosła 47 proc.

Od wznowienia sezonu, przerwanego ze względu na pandemię koronawirusa, wszystkie spotkania ligi NBA odbywają się w zamkniętym ośrodku Disney World pod Orlando na Florydzie.