W pierwszym spotkaniu finałowym przewaga Lakers była bardzo wyraźna. W drugim Nuggets zaimponowali determinacją - w trzeciej kwarcie mieli 16 punktów straty, a jeszcze w końcówce spotkania przegrywali ośmioma (92:100). Wówczas trafili dziewięć "oczek" z rzędu, do czego w znacznym stopniu przyczynił się Serb Nikola Jokic. A na 20 sekund przed końcem pojedynku wyszli na prowadzenie 103:102. Nie doczekali się jednak happy endu.

Reklama

Kluczowa dla losów spotkania okazała się bowiem akcja, która rozpoczęła się na 2,1 s przed końcową syreną. Rajon Rondo podał do Davisa, a ten popisał się z dystansu tzw. buzzer beaterem, trafieniem równo z syreną.

27-letni zawodnik jako siódmy koszykarz ekipy z Los Angeles zanotował taki rzut w fazie play off. W tym gronie jest też m.in. Kobe Bryant. Trener Lakers Frank Vogel zaznaczył po niedzielnym meczu, że to rzut Davisa był właśnie w stylu "Black Mamby".

"On również tak trafiał" - podkreślił szkoleniowiec.

Jego podopieczni wystąpili w specjalnej edycji koszulek zaprojektowanych na cześć Bryanta, który w styczniu zginął w katastrofie helikoptera.

Davis zakończył niedzielny występ z dorobkiem 31 pkt, z czego 22 rzucił w drugiej połowie spotkania. LeBron James dołożył 26 "oczek" i 11 zbiórek. Największa gwiazda "Jeziorowców" doceniła popis młodszego kolegi z drużyny, który został bohaterem meczu.

"To wyjątkowy moment dla wyjątkowego zawodnika. Cieszę się, że jestem tego częścią" - zapewnił.

Reklama

W ekipie z Denver najlepszy był Jokic, który zdobył 30 pkt i miał dziewięć asyst.

To spotkanie było 30. konfrontacją Lakers z Nuggets w fazie play off w historii. Bilans jest korzystny dla drużyny z "Miasta Aniołów", która nigdy nie odpadła z rywalizacji po starciach z tym rywalem, a łącznie wygrała 23 mecze. Kolejny odbędzie się we wtorek.