Celem organizacji "bańki” przed igrzyskami Tokio 2021 w takim formacie ma być zminimalizowanie ryzyka zakażenia koronawirusem koszykarzy NBA powołanych do reprezentacji. Stanowią oni trzon nie tylko drużyny USA, ale także Hiszpanii (pięciu zawodników z NBA to byli bądź obecni kadrowicze) i Australii (w powołanym szerokim składzie jest ośmiu graczy NBA).
Zgrupowanie w Las Vegas ma się rozpocząć już 4 lipca, czyli w trakcie trwania play off w NBA. Zawodnicy dołączaliby systematycznie, w zależności od sytuacji ich ekip w rozgrywkach. Te powinny zakończyć się 22 lipca, na dzień przed otwarciem przełożonych o rok igrzysk w Tokio.
Na pierwszy rzut oka ma to sens. Musimy być w tej kwestii elastyczni - powiedział Colangelo.
Menedżer USA zwrócił się z petycją do FIBA o zmianę zasad, w tym terminów, przesyłania do światowej federacji składów drużyn na igrzyska. W wystosowanym piśmie poprosił nawet o zezwolenie na zmiany w składzie w trakcie turnieju.
To nie są normalne czasy. Układanie składów w takiej sytuacji z dużym wyprzedzeniem nie ma sensu. Jako reprezentacja szukamy możliwości skorzystania z najlepszych graczy. Chcemy być elastyczni, ale to nie dotyczy przecież tylko USA, ale i innych czołowych reprezentacji świata - dodał.
Amerykanie mają w dorobku 15 złotych medali w olimpijskim turnieju koszykarzy - na najwyższym stopniu podium stają od 2008 r. Hiszpanie są wicemistrzami z 1984, 2008 i 2012 oraz brązowymi medalistami z 2016. Australijczycy to czołówka światowa, ale nie zdobyli jeszcze medalu na igrzyskach. Na ostatnich w Rio de Janeiro zajęli czwartą lokatę, przegrywając z Hiszpanią 88:89.