To jego 36. "potrójna zdobycz" w tym sezonie, piąta z rzędu i 18. w ostatnich 21 występach.

Za Westbrookiem (182) i Robertsonem (181) na liście wszech czasów są Magic Johnson (138), Jason Kidd (107) i LeBron James (99).

"Bardzo się cieszę z twojego osiągnięcia. Rodzina też jest z ciebie bardzo dumna" - stwierdził Robertson, cytowany w amerykańskich mediach. Z kolei Johnson dodał: "Wiemy obaj, jak ciężko uzyskać triple-double. Zrobiłeś coś, czego mi się nie udało. Podziwiam cię".

Wyczyn nowego lidera pochlebnie skomentowali też Kidd i James, a Westbrook wszystkim odpowiedział: "Jestem wdzięczny za takie chwile. Normalnie nie lubię poklepywania po plecach, ale dziś jest inaczej".

Reklama
Reklama

32-letni Westbrook (osiągnął także granicę 8 tysięcy asyst) mógł przesądzić o zwycięstwie Wizards w Hawks, ale dwie sekund przed końcem nie trafił za trzy punkty. Tym razem w składzie gości zabrakło znakomitego strzelca Bradleya Beala.

W zespole "Jastrzębi" najlepszy był Trae Young - 36 punktów, dziewięć asyst, sześć zbiórek. John Collins dołożył 28 pkt, osiem zbiórek, zaś Clint Capela zebrał 22 piłki z tablic i cztery razy zablokował rywali. Ponadto Bogdan Bogdanovic trafił siedem "trójek" i zakończył mecz z 25 pkt.

W poniedziałek bardzo skuteczni okazali się koszykarze San Antonio Spurs i Portland Trail Blazers. Ekipa Spurs pokonała Milwaukee Bucks 146:125, a Trail Blazers wygrali z Houston Rockets 140:129.

"Ostrogi" z Teksasu już do przerwy miały na koncie 87 punktów, rywale 64. Z kolei koszykarze z Portland w pierwszej kwarcie rzucili 50 punktów. W tych klubach najskuteczniejsi byli DeMar DeRozan (Spurs) 23 i Damian Lillard 34, w tym 28 w drugiej połowie.

W ciekawej potyczce w Konferencji Zachodniej walczący o awans do play off Golden State Warriors (36-33) wygrali 119:116 z najlepszym klubem obecnego sezonu NBA Utah Jazz (50-19).

Reklama

Stephen Curry zdobył 36 pkt dla "Wojowników", a Jordan Clarkson 41 (24 w ostatniej kwarcie) dla "Jazzmanów".

Na 14 sekund przed ostatnią syreną, przy stanie 114:116, Curry trafił za trzy punkty, a później jeszcze wykorzystał dwa wolne.