Na ławce trenerskiej zastąpił go tymczasowy szkoleniowiec Jacque Vaughn. W połowie trzeciej kwarty nic nie wskazywało na to, że Nets poniosą porażkę. Prowadzili różnicą 12 punktów, ale od tego momentu przewaga zaczęła topnieć. W ostatniej kwarcie "Byki" dominowały wyraźnie, wygrywając 31:19.

Reklama

Bohaterem spotkania był Zach LaVine, który uzyskał 29 punktów dla Bulls, w tym 20 w ostatniej części meczu.

Z dwóch gwiazd ekipy Nets na dobrym poziomie zagrał Kevin Durant, notując 32 punkty, dziewięć zbiórek i sześć asyst. Rozczarował natomiast Kyrie Irving, uzyskując tylko cztery punkty. Nie trafił żadnego z sześciu rzutów za trzy. Po meczu tłumaczył, że był zdruzgotany informacją o odejściu Nasha, o czym miał się dowiedzieć z telewizji.

Byłem zszokowany. Nie powinno się o takich sprawach zbyt dużo myśleć, ale ja jednak trochę to przeżywałem - przyznał Irving, który przed sezonem domagał się... odejścia kanadyjskiego szkoleniowca.

We wtorek twierdził, że miał dobre relacje z Nashem. Lubiłem pracować ze Steve'em. Lubiłem cały sztab szkoleniowy - podkreślił.

Nasha zatrudniono w 2020 roku, choć wcześniej nie miał trenerskiego doświadczenia. Jako zawodnik dwukrotnie był wybierany MVP sezonu zasadniczego NBA - w 2005 i 2006 roku. Grał w Phoenix Suns (razem z Marcinem Gortatem), Dallas Mavericks i Los Angeles Lakers.

Nets ponieśli szóstą porażkę w tym sezonie, a na koncie mają tylko dwa zwycięstwa.

Reklama

Nie wiedzie się także obrońcom tytułu Golden State Warriors. We wtorek przegrali na Florydzie z Miami Heat 109:116, notując piątą porażkę w sezonie. Nie pomogła dobra dyspozycja Stephena Curry'ego, który zaliczył triple-double: 23 punkty, 13 zbiórek i 13 asyst.

W ekipie Heat wyróżnili się Max Strus - 24 punkty oraz Jimmy Butler - 23 punkty, sześć zbiórek i osiem asyst.