Dla Sochana był to drugi mecz po powrocie do gry po jednomeczowej nieobecności spowodowanej chorobą. Trzy dni temu zagrał tylko 10 minut w pierwszej połowie, zdobył dwa punkty, a Spurs przegrali u siebie z Toronto Raptors aż 100:143, najwyższą różnicą w sezonie.
Sochan zaczął w pierwszej piątce
W piątek 19-latek grał 22 minuty, uzyskał sześć punktów (wszystkie po przerwie), trafiając trzy z czterech rzutów za dwa punkty i pudłując wszystkie cztery próby za trzy. Miał też po dwie zbiórki i asysty oraz stratę.
Polski silny skrzydłowy rozpoczął mecz w pierwszej piątce, obok austriackiego środkowego Jakoba Poeltla, skrzydłowego Keldona Johnsona i rozgrywającego Tre Jonesa. Z podstawowego składu, w jakim drużyna rozpoczynała pierwsze mecze w sezonie, zabrakło dochodzącego do pełnej sprawności po kontuzji rzucającego Devina Vassella.
Zaczął on mecz na ławce i okazał się najlepszym strzelcem zespołu, zdobywając rekordowe w karierze 29 punktów. Trener Gregg Popovich założył, że zagra on tylko 25 minut w meczu. Gdy schodził w parkietu na 8.52 przed końcem czwartej kwarty, drużyna wygrywała 94:91. Poza Vassellem najwięcej punktów dla "Ostróg" zdobyli Jones - 18 i Johnson - 16.
Clippers, którzy w trzeciej kwarcie przegrywali różnicą 10 punktów, trzecie z rzędu zwycięstwo w sezonie zapewnili sobie w ostatniej odsłonie, którą wygrali 31:20. Liderem zespołu gości był Paul George - 32 pkt i siedem asyst.
Chorwacki środkowy Ivica Zubac dodał 17 pkt i 15 zbiórek, a wchodzący z ławki John Wall - 15 pkt. W ekipie trenera Tyronna Lue już w szóstym kolejnym spotkaniu zabrakło czołowego zawodnika, w przeszłości gracza Spurs, Kawhiego Leonarda, który przechodzi rehabilitację po operacji kolana.
Clippers i Spurs mają obecnie taki sam bilans - po pięć zwycięstw i cztery porażki. Zajmują ósme i dziewiąte miejsce w Konferencji Zachodniej.
Triple-double Antetokounmpo
Nie zwalniają tempa liderzy Wschodniej i całej ligi. Milwaukee Bucks pokonali na wyjeździe Minnesota Timberwolves 115:102. Ósme kolejne zwycięstwo oznacza dla "Kozłów" najlepszy bilans na początku rozgrywek w historii klubu. Gwiazdor gości Grek Giannis Antetokounmpo popisał się triple-double, zaliczając 26 pkt, 13 zbiórek i 11 asyst, a Jrue Holiday dodał 29 pkt.
Liderami "Leśnych Wilków" byli Anthony Edwards - 24 pkt i Karl-Anthony Towns - 22, 11 zbiórek i pięć asyst.
Doncic zapisał się w historii
Piątej kolejnej porażki doznali natomiast broniący tytułu, mocno zdziesiątkowani Golden State Warriors przegrywając na wyjeździe z New Orleans Pelicans 105:114. "Wojownicy" wystąpili bez Stephena Curry'ego, Klaya Thompsona, Draymonda Greena i Kanadyjczyka Andrew Wigginsa. Najwięcej punktów dla zwycięzców zdobył Brandon Ingram - 26, a dla pokonanych Jordan Poole - 20.
Po odejściu trenera Steve'a Nasha z pierwszego zwycięstwa mogli się cieszyć koszykarze Brooklyn Nets, którzy pokonali w Waszyngtonie ekipę Wizards 128:86. Do sukcesu poprowadził gości pochodzący z tego miasta Kevin Durant, który uzyskał 28 pkt, 11 asyst i dziewięć zbiórek.
Nowojorczycy wystąpili bez Kyrie Irvinga, zawieszonego za propagowanie w mediach społecznościowych antysemickich treści. Na jego postawę zareagowała też Nike, zrywając relacje z gwiazdorem ligi NBA. Firma ogłosiła, że nie będzie wprowadzać na rynek nowej serii butów "Kyrie 8".
Najniższe, jednopunktowe zwycięstwo odnieśli w piątek Dallas Mavericks, wygrywając u siebie z Toronto Raptors 111:110. Do historii ligi wpisał się zdobywca 35 punktów Słoweniec Luka Doncic, który uzyskiwał 30 lub więcej punktów w każdym z ośmiu pierwszych spotkań sezonu. Wcześniej dokonał tego tylko słynny Wilt Chamberlain w sezonach 1959/60 (osiem meczów) i 1962/63 (23).