Devin Vassell trafił dwukrotnie z półdystansu w końcówce czwartej kwarty. Dzięki temu Surs objęli prowadzenie 113:111.

Chwilę później gospodarze mieli okazję przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, ale dwa razy nie wykorzystali rzutów zza linii 7,24 m. Pechowcami okazali się Tyler Herro i Caleb Martin.

Do sukcesu zespół z San Antonio poprowadzili Keldon Johnson (21 pkt) oraz Romeo Langford (19) i Vassell (18). Ten ostatni opuścił poprzednie spotkanie drużyny z powodu kontuzji kolana. Spurs przystępując do tego meczu mieli wraz z Houston Rockets najgorszy bilans spotkań w Konferencji Zachodniej. Wygrana na Florydzie była ich drugą kolejną w lidze. Wcześniej zanotowali serię (drugą najgorszą w historii klubu) 11 porażek.

Reklama

W rywalizacji broniących tytułu Golden State Warriors z najlepszą aktualnie drużyną ligi Boston Celtics mecz zakończył się wygraną gospodarzy 123:107. "Wojownicy" w San Francisco przegrywali tylko przez chwilę i nigdy nie więcej niż jednym punktem. Pod koniec trzeciej kwarty zbudowali 14-punktową przewagę i kontrolowali przebieg zawodów. Gwoli prawdzie "Celtowie" do końca nie rezygnowali z odniesienia czwartej wygranej z rzędu.

Stephen Curry, jak na lidera zespołu przystało, często popisywał się dobrą skutecznością i spotkanie zakończył z 32 pkt. Jego partner z ekipy Golden State Klay Thompson był lepszy o dwa "oczka".

Reklama

To bardzo sfrustrowało gwiazdę Bostonu Jaysona Tatuma, który na swoim koncie zapisał tylko 18 pkt. Znacznie lepiej wypadł występujący na pozycji niskiego skrzydłowego gości - Jaylen Brown (31 pkt).

Warto dodać, że Warriors byli w stanie pokonać najlepszy atak ligi bez Andrew Wigginsa, który musiał pauzować w trzecim meczu z rzędu z powodu nadwyrężonego prawego przywodziciela.

Koszykarze Bulls w hali United Center urządzili sobie prawdziwą kanonadę w rywalizacji z osłabionymi kadrowo Dallas Mavericks. Drużyna z Chicago rozgromiła rywali 144:115. Na wygraną najbardziej zapracowali DeMar DeRozan (28 pkt i 9 zbiórek) oraz Nikola Vucevic (20 pkt i 8 zbiórek). Gospodarze po pierwszej po pierwszej połowie prowadzili już 29 punktami. Druga część meczu wypadła na remis i "Byki" mogły cieszyć się z 11. zwycięstwa w sezonie. W meczu nie wystąpił snajper Mavs Luka Doncic, który dzień wcześniej rzucił Milwaukee Bucks 33 pkt.