Reprezentant Polski rozpoczął spotkanie w podstawowej piątce i łącznie spędził na parkiecie 31 minut. Na jego dorobek złożyło się sześć punktów, pięć zbiórek, trzy asysty i jeden przechwyt.
Do zwycięstwa Spurs poprowadzili Devin Vassell, zdobywca 24 punktów i Keldon Johnson, który dodał 21 "oczek". Gospodarze pod koniec trzeciej kwarty prowadzili już 20 punktami. Finisz rywali okazał się spóźniony.
W szeregach rywali wyróżniał się fiński skrzydłowy Lauri Elias Markkanen, który rzucił 32 punkty. Dobrze go wspierał inny podstawowy gracz Jazz, występujący na pozycji obrońcy Jordan Clarkson - 25 punktów.
Wciąż jesteśmy młodą grupą, ale mamy mądrych graczy, młodych chłopaków, którzy chcą się uczyć, aby stać się lepszymi – powiedział Josh Richardson ze Spurs, który decyzją sztabu szkoleniowego mecz oglądał z wysokości ławki.
Mam nadzieję, że któregoś dnia naprawdę się zacznie wielkie granie. Wystarczy nam rozegrać razem kilka gier, w których zagramy pełne 48 minut, aby zobaczyć, jak to wygląda, zobaczyć, jak ciężko trzeba grać przez cały mecz. Mam nadzieję, że stanie się to standardem - dodał.
Spurs z bilansem meczów 11-22 wciąż zajmują 14. przedostatnie miejsce w Konferencji Zachodniej. Gorszy dorobek mają jedynie Houston Rockets (10-23).