Reprezentant Polski tradycyjnie rozpoczął spotkanie w podstawowej piątce i łącznie spędził na parkiecie 27 minut. Trafił cztery z dziesięciu rzutów z gry, w tym jeden z czterech "za trzy". Wykorzystał oba rzuty wolne. Na jego dorobek złożyło się też pięć zbiórek, trzy asysty i przechwyt. Miał również dwie straty i trzy faule.
Spurs mają na koncie 13 zwycięstw i 27 porażek, a bilans Celtics to 28-12. Wskazać faworyta było więc łatwo. Teksańczycy nawet przez moment w tym meczu nie prowadzili, ale to nie znaczy, że rywale mieli łatwą przeprawę. Celtics kilka razy osiągali ponad dziesięciopunktową przewagę, jednak gospodarze potrafili ją zniwelować.
Niespodziewanie remis 116:116 pojawił się na tablicy wyników na 37 sekund przed zakończeniem spotkania. Chwilę później Jayson Tatum dał Celtics dwupunktowe prowadzenie, a w odpowiedzi Sochan spudłował trzypunktową próbę. Goście skutecznie wykonując rzuty wolne przypieczętowali wygraną.
Wspaniały mecz, jestem bardzo dumny ze swoich zawodników. Jayson załatwił nas w końcówce, ale i tak do gry mojej drużyny nie mam zastrzeżeń. To był pełen zaangażowania, zespołowy występ - powiedział trener Spurs Gregg Popovich.
Aż ośmiu jego podopiecznych uzyskało co najmniej 10 punktów. Najlepszy był Zach Collins - 18 pkt i 12 zbiórek.
Dla Celtics 34 pkt zdobył Tatum, a Jaylen Brown dołożył 29 pkt.