"Fajną sprawą jest, że wypisane jest na medalu imię, nazwisko, konkurencja i wynik. To pamiątka na wieczność. Może i dotarło do mnie, że jestem mistrzem świata, ale nadal nie wiem co mam z tym zrobić. Jestem w ciężkim szoku i nie wiem kiedy z niego wyjdę. Wszyscy naokoło mówią mi dużo rzeczy i ciężko mi w to wszystko uwierzyć, ale medal jest, wisi na szyi i jestem szczęśliwy" - powiedział tuż po dekoracji Wojciechowski, który podkreślił, że jego największym celem nadal pozostają igrzyska olimpijskie w Londynie.

Reklama

Złoto w Daegu jest wiele warte. Międzynarodowa Federacja Lekkoatletyczna płaci za mistrzostwo świata 60 tysięcy dolarów, Polski Związek Lekkiej Atletyki - 30 tysięcy złotych, a ministerstwo sportu - 27600 zł. W sumie Wojciechowski zarobi około 230 tysięcy zł.

>>>Czytaj także: Szczęsny dzięki kadrze się odbuduje