Patrząc z boku zapowiada się, że to będzie najlepszy od trzech lat sezon, ale to wszystko trzeba jeszcze zacząć realizować. Kiedyś po takim okresie przygotowawczym miałbym większe marzenia, teraz mam mniejsze, bo wiem, że znacznie trudniej jest to wszystko przełożyć na wynik. Zupełnie inaczej reaguję na trening i nawet z dobrych przygotowań to wszystko nie wychodzi mi tak dobrze jak kiedyś - przyznał zawodnik warszawskiej AWF.

Majewski, jeden z najlepszych kulomiotów w historii, żegna się w tym roku z wyczynowym sportem.

Mówię o tym od dawna i tego się trzymam. Staram się ten czas jak najlepiej wykorzystać. Patrząc na tabelę i na moich rywali zapowiada się bardzo mocny sezon, ale to nie jest powiedziane, że jakieś rewelacyjne wyniki padną też na igrzyskach - powiedział.

On sam z doświadczenia wie, że walka o medal olimpijski jest związana z olbrzymim stresem. Jednych to paraliżuje, innych mobilizuje.

Reklama

Igrzyska to trochę inne zawody i nawet ze świetnych sezonów, nie zawsze wychodziły super wyniki w tym konkretnym starcie. Poziom zazwyczaj jest niższy i na pewno będzie słabszy niż w mistrzostwach świata. Takich realnych kandydatów do medalu w Rio de Janeiro jest paru i na pewno ci zawodnicy będą w życiowych formach - uważa.

Podopieczny Henryka Olszewskiego miał już słabszy sezon halowy. Chciał wystąpić w marcu w halowych mistrzostwach świata w Portland, ale nie wypełnił minimum. Lepsi od niego byli inni krajowi kulomioci.

Jeśli zobaczę, że będę miał naprawdę duże problemy i wszystko nie będzie tak jak powinno, to oczywiście nie będę się kompromitował i na siłę jechał na igrzyska. Ja już na wszystkich możliwych dużych imprezach byłem i wyjazdy na wycieczkę mnie nie interesują. Jeśli pojadę to walczyć o najwyższe laury. A gdy będzie tragicznie, to obejrzę sobie igrzyska w telewizji - zapowiedział.

On sam jednak chciałby pożegnać się ze sportową widownią w Rio de Janeiro.

Igrzyska to przede wszystkim święto. To coś, co naprawdę robi duże wrażenie na człowieku. To najlepsze zawody jakie mogą być. Mam nadzieję, że dla mnie będzie to już któryś raz, kiedy znajdę się tam i będę mógł się tym wszystkim cieszyć, bo to jest naprawdę fajna sprawa, wielka zabawa i sam start jest bardzo dużym przeżyciem - przyznał.