Nie może ćwiczyć normalnie w publicznej siłowni, ani na Kincaide Stadium w Dallas, który został zamknięty, a następnie przekształcony w centrum wykonywania testów na obecność koronawirusa.

W garażu zrobiła więc mini-siłownię, a elementy jej treningu to m.in. ćwiczenia kardio (tzw. obwodowe, mające poprawić wydolność całego organizmu – PAP), pompki, czy rzucanie wiertarką na podjeździe do garażu, co imituje pchnięcie kulą.

Reklama

Dziwnie się czuję bez normalnego treningu rzutowego. Na początku nie wyobrażałam sobie, jak to będzie, ale powoli się przyzwyczajam do tego, co robię w domu. Po prostu pracuję nad małymi rzeczami – powiedziała kulomiotka „The Dallas Morning News”.

34-letnia Carter dwa razy w tygodniu robi też z mężem czteromilowe (ok. 6,4 km), szybkie spacery. Jej trenerem jest ojciec Michael, który na igrzyskach w Los Angeles (1984) wywalczył srebro w pchnięciu kulą.

W Rio de Janeiro Amerykanka sprawiła niespodziankę pokonując w walce o złoto słynną Nowozelandkę Valerie Adams. Carter, która zamierza wystartować w przełożonych o rok igrzyskach w Tokio, ma w dorobku także dwa brązowe medale MŚ (2015, 2017) oraz złoto w halowym czempionacie globu z Portland (2016).